Wczoraj rozpoczął się ostatni w tym roku turniej wielkoszlemowy - US Open. Jeszcze wcześniej, podczas turnieju w Cincinatti, Iga Świątek rozpoczęła dyskusję na temat piłek, które używane są na turniejach za oceanem. - Bardzo trudno je kontrolować. Są okropne, szczególnie po trzech gemach naprawdę mocnej gry, stają się coraz lżejsze. Dochodzi do tego, że nie można zaserwować z prędkością 170 km/h, bo wtedy latają jak szalone - przyznała Polka. Iga Świątek musi przyzwyczaić się do piłek na US Open Piłki na US Open są bowiem specyficzne. Innymi grają kobiety, a innymi mężczyźni. Świątek chciałaby, żeby zostało to zunifikowane i przyznaje, że poświęca sporo czasu, aby oswoić się z piłkami. - Koncentruję się na tym, żeby nauczyć się grać tymi piłkami. Są zawodniczki i ja do nich należę, które mają bardziej wymagającą drogę, jeśli chodzi o przyzwyczajenie do tych piłek, ze względu na nasz styl gry, ale każdy ma takie same warunki, więc ja nie chcę używać tego argumentu jako usprawiedliwienia. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie rozpatrzone to, żebyśmy miały takie same piłki, jak na innych Wielkich Szlemach - powiedziała Świątek, w rozmowie z Eurosportem. Styczność z tymi piłkami Świątek będzie miała już dzisiaj, bo rozpoczyna rywalizację w US Open. W pierwszej rundzie zmierzy się z Włoszką Jasmine Paolini. Początek meczu zaplanowany jest na 17. Relacja na żywo w Interii!