Mimo że Świątek przegrała ze zwyciężczynią ubiegłorocznego Wimbledonu jednak wynik i łatwość z jaką oddała inicjatywę Jelenie Rybakinie wzbudziła szereg pytań. Co się stało? Czy Świątek nie będzie tak dominować w światowym tenisie jak Serena Williams, Novak Djoković, czy Roger Federer jak na to wskazywał ubiegły sezon? - pytają komentatorzy w niektórych zagranicznych mediach. Co się stało z Naomi Osaką? Mats Wilander, znakomity przed laty tenisista, zwycięzca siedmiu turniejów wielkoszlemowych, dziś ekspert Eurosportu już kilka godzin po meczu mówił w studiu telewizyjnym, że Świątek musi pewne sprawy przemyśleć i zadbać o sobie tak żeby nie podążyć śladami Naomi Osaki. Zwyciężczyni czterech turniejów wielkoszlemowych - US Open w 2018 i 2020 roku i Australian Open w 2019 i 2021 roku, była liderka rankingu WTA, otwarcie przyznała się do swoich problemów psychicznych i nieumiejętności radzenia sobie z presją. Mówiła o tym, gdy była na szczycie. Wtedy właśnie kłopoty mentalne najbardziej dały o sobie znać. Japonka zmieniła swoje życie. Niedawno poinformowała, że jest w ciąży, ale praktycznie cały poprzedni sezon miała sportowo stracony. "Świątek była smutna i przygnębiona, ale chciała mówić o tym, co ją gnębi" Świątek po meczu z Rybakiną podkreślała wagę presji jaka ciąży na jej barkach. - Dziś czułam, że nie mogę więcej z siebie dać. Nie byłam w stanie jeszcze bardziej walczyć. Myślę, że to kwestia nastawienia, podejścia do gry. Chyba zrobiłam w tym względzie krok w tył. Czułam presję. Za bardzo chciałam - powiedziała 21-letnia tenisistka. - Muszę popracować nad swoim stanem umysłu, poprawić się w tym względzie, tak jak to było w ostatnim sezonie. Teraz zajmę się sobą, spróbuję nacisnąć przycisk - reset - dodała. Wysłannik francuskiego dziennika "L’Equipe" w swoim tekście z konferencji prasowej z udziałem Światek zauważył, że zasiadając za stołem przed dziennikarzami Polka była "smutna i przygnębiona", ale zarazem jakby uwolniła się od presji, od czegoś co jej ciążyło przez wiele tygodni. A na pytania odpowiadała chętnie, dzieląc się z tym, co ją gnębi. Nadal, Federer i Djoković musieli nauczyć się mentalności zwycięzców -- Dziś bardziej chciałam nie przegrać niż wygrać - mówiła również Świątek. "Doskonale znam to uczucie. Poznałem ją w czasie swojej kariery, na przykład w czasie finału Roland Garrosa z Yannickiem Noahem. Próbowałem grać tylko tak, żeby nie przegrać. Przed meczem, że skoro jestem faworytem to znam odpowiedź na to, czym może mi się przeciwstawić. Ale to był ogromny błąd. Trzeba grać za wszelką cenę o zwycięstwo. Taka mentalność robi ogromną różnicę." - napisał w swoim komentarzu w "L’Equipe" Mats Wilander. Szwed przypomina, że każdy z wielkich tenisistów - Rafael Nadal, Roger Federer, Novak Djoković musieli nauczyć się takiej mentalności, żeby zostać mistrzami. "Rafa powiedział nawet kiedyś, że musi zapomnieć o tablicy wyników, aby skupić się wyłącznie na taktyce" - przypomniał Wilander. Czy Świątek popełniła błąd ujawniając swoją słabość? Dla tego wybitnego przed laty zawodnika Świątek popełniła jeden zasadniczy błąd, ujawniając swój stan psychiczny. Powiedział to całemu światu, swoim rywalom. "Psycholog powinien jej powiedzieć, żeby takie rzeczy lepiej zachować dla siebie i swojego teamu" - zauważył Wilander. Teraz wszyscy wiedzą o słabości swojej rywalki. W przyszłości tę wiedzę mogą wykorzystać, bo czują, że ma słabe punkty i jest do pokonania. Presja ogromnym problemem tenisowej czołówki Ale też dla Wilandera i francuskich mediów wyznanie Świątek ma duży potencjał oczyszczający dla całego świata tenisa. Polka wskazała na ogromny problem towarzyszący nawet najlepszym tenisistom na świecie. Sama Świątek w materiale, który opublikowała w "The Players Tribune" przed Australian Open, przypominała jaki szok wywołała w niej decyzja Ashleigh Barty o zakończeniu kariery. I to wtedy kiedy Australijka była numerem 1 i miała zaledwie 25 lat. - Można zrobić coś inaczej - zastanawiała się Świątek. Polka nie myśli o podobnym ruchu, przynajmniej o tym nie mówi. W lutym czeka ją kolejne turnieje. Olgierd Kwiatkowski