Dzień w Paryżu nie rozpoczął się od szczególnej pogody, na niebie bardziej dominowały chmury, ale aura coraz bardziej się poprawiała, a słupki rtęci wskazywały coraz wyższą temperaturę. Gdy Iga Świątek zameldowała się na korcie, od początku jej zajęć mocne promienie słońca dawały się we znaki. Dość szybko trener Wiktorowski skierował w kierunku swojej podopiecznej słowa, że jutro nie powinno być aż tak ciepło. Sesja treningowa Igi Świątek atrakcją dla kibiców. Tłum fanów Była na ścieżce Świątek, pokonała Polkę w zeszłym roku. Właśnie odpadła z Roland Garros Gdy szkoleniowiec Igi wraz z jej sparingpartnerem, Tomaszem Moczkiem, wychodzili na kort, fanów coraz bardziej przybywało. A po chwili wyłoniła się główna bohaterka, która została przywitana gromkimi brawami. Przypomnijmy, że najwyżej rozstawiona w turnieju Świątek powalczy o trzeci z rzędu, a czwarty w karierze tytuł w Paryżu. Jej pierwszą rywalką będzie reprezentantka gospodarzy Leolia Jeanjean, która do głównej drabinki awansowała z kwalifikacji. Jak przekazali organizatorzy, będzie to drugie poniedziałkowe spotkanie od godz. 12 na korcie Philippe-Chatriera i powinno rozpocząć się około godz. 13:30. Iga, po zamienieniu kilku zdań ze sztabem, szybko wzięła się do pracy. A baczne oko trenera Wiktorowskiego śledziło każdy jej ruch. "Pół kroku do tyłu, Iga wraca do crossa" - zaordynował szkoleniowiec. Z ust opiekuna najlepszej tenisistki świata padały kolejne komendy, typu: "różne kierunki, niska piłka". Po chwili sparingpartner został poproszony o to, aby bardziej się cofnął oraz o slajsy na linię końcową, z kolei Iga musiała nieco niżej "zejść" na nogach przy siatce. Różnorodność była spora, za moment kluczowe były tzw. normalne uderzenia przez środek z głębi kortu, od linii do linii. Pięć minut później do sztabu dołączyli psycholog Daria Abramowicz oraz fizjoterapeuta i trener od przygotowania motorycznego w jednej osobie, czyli Maciej Ryszczuk. Pani Daria nieco pomagała w trakcie sesji, a trener Ryszczuk przypatrywał się przebiegowi treningu. Chwilami odczuwalne były mocniejsze podmuchy wiatru, na co zwrócił uwagę trener Wiktorowski. Podzielił się obserwacją, że jeśli brakuje u Igi lepszego dokręcania piłki, wówczas uderzenia nie idą do końca w adresowanym kierunku. Po pierwszych dziewięciu minutach nastąpiła krótka przerwa, dosłownie dwie minuty na odpoczynek. Szkoleniowiec pochwalił Świątek, ale poprosił ją o więcej rotacji. Z kolei do sparingpartnera zwrócił się następującymi słowami: "Tomek, włączaj czasami slajsy, jak masz niewygodną piłkę". Podpowiedzi i pochwały. Tomasz Wiktorowski nie spuszcza Igi z oka Opiekun naszej gwiazdy nie ukrywał zadowolenia, gdy Iga, w trzech seriach, świetnie zagrywała najpierw z głębi kortu, a następnie po wejściu bokiem do tzw. krótkiej piłki. Każde uderzenie Polski zostało posłane wprost znakomicie. Równolegle na sąsiadującym korcie trenowała Maria Sakkari. Greczynka jest ostatnią zawodniczką, która na ulubionej mączce w Paryżu zdołała pokonać polską dominatorkę. Do pamiętnego starcia doszło w 2021 roku na etapie ćwierćfinału Rolanda Garrosa. Rzut oka na oba korty pozwolił jednoznacznie ocenić, która tenisistka przykuwa większą uwagę. Otóż trening Igi Świątek cieszył się nieporównywalnie większym zainteresowaniem. Greczynka z kolei wyglądała na dość wyluzowaną, parokrotnie się wyraźnie uśmiechała, a raz uwagę przykuły brawa, którymi fani nagrodzili uradowaną siódmą tenisistkę świata. Jednak także burza braw dużo częściej słyszalna była wśród tych fanów, którzy delektowali się przebiegiem treningu obrończyni tytułu.