Świątek odpadła w Londynie w trzeciej rundzie. Z tego powodu straciła 300 punktów w rankingu względem jej zeszłorocznego wyniku, kiedy była w ćwierćfinale. Tym samym trochę zmalała jej przewaga nad drugą Gauff, która tym razem zaszła rundę dalej, ale nadal jest ogromna i wynosi 3112 "oczek". Następną w zestawieniu jest Aryna Sabalenka. Białorusinka w ogóle nie wystąpiła w tegorocznym Wimbledonie, wycofując się tuż przed turniejem. Ona traci do Polki już 4224 punkty. Na czwartym miejscu pozostała reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina, która zgromadziła 6376 "oczek". Potem jednak nastąpiło w czołowej "10" do kilku przetasowań. Tenis. Wielki wyczyn Paolini, duży awans Krejčikovej I tak na piątą pozycję, najlepszą w karierze, awansowała Jasmine Paolini. Włoszka została pierwszą tenisistką od 2016 roku i Amerykanki Sereny Williams, która w jednym sezonie awansowała do finału Rolanda Garrosa i Wimbledonu. W obu przypadkach Paolini jednak przegrała. W najnowszym rankingu WTA ma 5518 punktów. Na szóste miejsce spadła Amerykanka Jessica Pegula (4665), a potem mamy kolejne awanse. O jedną pozycję w górę poszły Chinka Qinwen Zheng (4055) i Greczynka Maria Sakkari (3925), a o dwie Amerykanka Danielle Collins (3702). Natomiast ogromny skok wykonała Barbora Krejčikova. Czeszka, która triumfowała w Wimbledonie, przesunęła się aż o 22 lokaty i zamyka pierwszą dziesiątkę (3573 "oczka"). Najwyżej w karierze jest też kolejna Amerykanka Emma Navarro, 15., która w Londynie zatrzymała się na ćwierćfinale - 2729 punktów. Natomiast ogromny spadek zaliczyła Marketa Vondroušova. Czeszka, która przed rokiem wygrała Wimbledon, tym razem odpadła już w pierwszej rundzie i zjechała aż o 12 miejsc na 18. (2473). Z innych Polek Magda Linette spadła z 44. na 48. miejsce (1171), Magdalena Fręch awansowała z 58. na 56. (1049), Katarzyna Kawa spadła z 186. na 192. (389), a Maja Chwalińska awansowała z 241. na 201. (372). Największy skok zanotowała natomiast Gina Feistel, która awansował aż o 167 pozycji i jest 321., najwyżej w karierze (198 "oczek"). Świątek w poniedziałek rozpoczęła 112. tydzień jako liderka rankingu WTA, ale już teraz wiadomo, że utrzyma swoje prowadzenie co najmniej do zakończenia ostatniego wielkoszlemowego turnieju w roku, czyli US Open w Nowym Jorku. Tenis. Iga Świątek co najmniej 120. tygodni na czele Otóż liderka zestawienia, nawet gdyby nie wystąpiła w żadnej imprezie do tego czasu, może liczyć na 10 065 punktów. Tymczasem Sabalenka w najlepszym przypadku będzie mieć 9806 "oczek" - i to tylko, jeśli wygrałaby turnieje: WTA 500 w Waszyngtonie, WTA 1000 w Toronto, WTA 1000 w Cincinnati oraz US Open. Gauff i Rybakina zdecydowały się na występ w igrzyskach olimpijskich, w odróżnieniu od Sabelenki, więc podobnie jak Polka, mogą wystąpić co najwyżej w Toronto, Cincinnati i na US Open. Za te turnieje maksymalna zdobycz wynosi 4000 pkt. Odejmując ubiegłoroczne rezultaty Amerykanki i Kazaszki za okres do rywalizacji w Nowym Jorku włącznie, pierwsza z nich może mieć co najwyżej 8613 pkt, a druga - 9791. To oznacza, że 9 września, tuż po zakończeniu wielkoszlemowej imprezy w Nowym Jorku, Świątek rozpocznie 120. tydzień na czele kobiecego tenisa. Do tej pory tylko siedem zawodniczek w historii osiągnęło taką barierę. 23-latka stanie się ósmą, po: Steffi Graf, Martinie Navratilovej, Serenie Williams, Chris Evert, Martinie Hingis, Monice Seles i Ashleigh Barty. Ta ostatnia była na czele zestawienia przez 121 tygodni. W międzyczasie Polka wyprzedzi Belgijkę Justine Henin (117 tygodni na czele).