Po trzech dniach treningów na prywatnych kortach trawiastych pod Łowiczem, Iga Świątek wyjeżdża dziś do Eastbourne, gdzie w przyszłym tygodniu zagra w turnieju WTA 500. Będzie to generalny sprawdzian przed rozpoczynającym się wkrótce Wimbledonem. Dla dziewiątej rakiety świata gra na kortach trawiastych będzie w tym roku wielką niewiadomą. W 2020 roku z powodu pandemii tenisistka nie odbiła na trawie ani jednej piłki. - Trawa to bardzo specyficzna nawierzchnia. Mimo tego, że wygrałam juniorski Wimbledon (w 2018 r. przyp. red.) to mam wrażenie, że do końca nie rozumiem trawy. Myślę, że będę potrzebowała jeszcze kilku lat, żeby się jej nauczyć. W najbliższych tygodniach nie nastawiam się na jakieś konkretne wyniki, tylko na naukę i zbieranie doświadczenia. Zdecydowaliśmy, że w Wimbledonie nie zagram debla. Warto trochę odpocząć i skoncentrować się na grze singlowej - mówi nasza najlepsza tenisistka. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Iga Świątek nie kryje, że ostatnie tygodnie kosztowały ją sporo sił z uwagi na grę w debla w turniejach w Madrycie i Paryżu. - Myślę, że jeszcze pojawi się okazja do tego, aby zagrać w debla w tym roku. Sezon jest długi. Na razie przed igrzyskami olimpijskimi chciałabym skoncentrować się na grze singlowej. W ogóle zastanawiam się, jak moje ciało zniesie pełne obciążenia gry w całym tourze. Pod koniec 2019 roku doznałam kontuzji, a ubiegły rok wiadomo jak wyglądał - dodała 20-letnia tenisistka. Iga Świątek: W tenisie czasami ma się gorsze dni Zwyciężczyni ubiegłorocznego Rolanda Garrosa w tym roku doszła do ćwierćfinału gry singlowej we French Open oraz do finału w deblu. Zapytaliśmy Igę Świątek, czy jest zadowolona ze swojego występu w stolicy Francji. Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji! - Jestem bardzo zadowolona. Szczerze mówiąc, jadąc do Paryża nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać. Po wypowiedziach innych zawodników wiedziałam, że ciężko jest wracać w to samo miejsce jako obrońca tytułu. Dlatego cieszę się, że udało się mi zagrać solidnie pierwsze rundy. Niestety, ćwierćfinał z Marią Sakkari nie wyglądał tak, jakbym chciała. Dziś wiem, że gdybym w niewielkim stopniu poprawiła kilka rzeczy, to ten mecz potoczyłby się inaczej. To jest jednak tenis i czasami ma się gorsze dni. Myślę, że udowodniłam nie tylko sobie, ale też innym, że mogę być stabilną zawodniczką i że mogę prezentować dobry poziom na wielu turniejach w ciągu roku - zakończyła Iga Świątek. Iga Świątek spotkała się z dziećmi We wtorek nadzieja polskiego tenisa spotkała się z dziećmi i młodzieżą w swoim rodzinnym Raszynie w ramach inauguracji programu Dobra Drużyna PZU, której Iga Świątek została kapitanem. Po Roland Garrosie w rodzinnym domu przebywała zaledwie niecałe dwa dni. Po turniejach w Eastbourne i w Wimbledonie Polka uda się na jeden dzień do Gdyni, gdzie 13 lipca na kortach Klubu Tenisowego Arka ma zagrać z Hubertem Hurkaczem w meczu pokazowym, z którego dochód przeznaczony zostanie na cele charytatywne. Następnego dnia z Gdańska uda się już do Tokio przez Frankfurt na igrzyska olimpijskie. Z Igą Świątek w Raszynie rozmawiał Zbigniew Czyż