Iga Świątek jeszcze nigdy w swojej karierze nie weszła w tak dobrej formie w sezon. Polka na starcie 2024 roku prezentuje się naprawdę znakomicie pod każdym względem, a testy, które już zdążyła w tym sezonie przejść, może nie były najwyższym poziomem trudności, ale starcia Caroline Garcią czy Beatriz Haddad Maią nigdy nie należą do przyjemnych i łatwych. Polka podczas United Cup rozbiła Brazylijkę, a z Francuską poradziła sobie w trzech setach, ale dwa wygrane przez Igę to był popis. Hubert Hurkacz może wygrać Australian Open. Były reprezentant Polski nie ma złudzeń. Musi poprawić jedną rzecz Reprezentacyjny United Cup dał potwierdzenie, że liderka światowego rankingu w nowy sezon wchodzi w takiej formie, w jakiej jeszcze na tym etapie sezonu nigdy nie była. Co istotne w grze Igi można zauważyć kilka zmian. Pierwsza podstawowa dotyczy serwisu. Polka wyraźnie zmieniła ruch serwisowy. Ten, który wprowadziła do swojej gry na sezon 2024, jest nieco bardziej obszerny, ale ma nieść za sobą konkretną przewagę nad rywalkami. O grę Polki zapytaliśmy eksperta - Mariusza Fyrstenberga. Iga Świątek jeszcze mocniejsza. Były reprezentant Polski nie ma wątpliwości. Tajna broń Polki Były reprezentant Polski i finalista US Open w sezonie 2011 wieszczy rywalkom jeszcze większe problemy związane właśnie z tą zmianą, bo jego zdaniem pierwsza rakieta świata dzięki temu z pozoru mało istotnemu detalowi powinna wyraźnie zyskać, jeśli chodzi o pewność podania, a w szczególności tego drugiego. Pamiętamy takie mecze, gdy drugi serwis Igi był wręcz zaproszeniem do ataku dla rywalek. Teraz to ma się jego zdaniem zmienić. Australian Open trwa, a tu takie wieści. Iga Świątek wciąż na tronie. "Koszmar" Polki coraz bliżej - Przede wszystkim zmieniła się prędkość drugiego serwisu, ona znacząco wzrosła. Widać, że przepracowali z Tomkiem Wiktorowskim (trenerem Igi Świątek przyp. red.) naprawdę bardzo dużo czasu. Wielkie gratulacje dla nich, bo Iga jest przecież numerem jeden na świecie, ale wciąż chce się rozwijać i szuka tych elementów, które mogłyby poprawić jeszcze jej grę. Jej trener to widzi, ona nie stoi w miejscu i regularnie idzie do góry - rozpoczął Fyrstenberg w rozmowie z Interią. Trzeba pamiętać, że tak naprawdę serwis wpływa na każde inne uderzenie w tenisie. Im lepszy serwis, tym lepsza sytuacja do ataku. - Jak się ma lepszy drugi serwis, to też wpływa to na inne elementy. Po returnie przy pierwszym uderzeniu z końca kortu nie trzeba się bronić. Jeśli ma się lepszy drugi serwis, to jest też mniejsza presja na tym pierwszym i można wykonywać go z większą swobodą, więc pierwszy też naturalnie zaczyna lepiej działać. To jest szereg bardzo dużych plusów - ocenił były szósty tenisista rankingu ATP w deblu. Fatalne konsekwencje decyzji Linette. Wszystko już wiadomo, koszmar Polki Nie ma żadnych wątpliwości, że Świątek jest w gronie trzech największych faworytek do wygrania tegorocznego Australian Open i wielu ekspertów stawia ją, jako murowany numer jeden w tej roli. - Na całe szczęście Iga miała ten tydzień przerwy po United Cup, to na pewno jest dla niej bardzo przydatne. Nie jest żadną tajemnicą, że ona i jej sztab liczą na wygranie każdego turnieju, w którym biorą udział. Pod tym względem jest jej trudniej, ale pierwsze dwa mecze będą bardzo ważne, żeby wbić się w dobry rytm i swój agresywny tenis. Gdy ona zacznie grać swoim agresywnym forehandem, który ma naprawdę wybitny, obiegać piłki, to już wiadomo, że jest dobrze - zakończył były reprezentant Polski. Na nasze pytanie, o zwyciężczynię żeńskiego turnieju nie zastanawiał się krótko. - Iga Świątek - odpowiedział. Polka swój marsz po tytuł rozpocznie już w ten wtorek o 2;00 w nocy czasu polskiego. Liderka światowego rankingu stanie w szranki z Sofią Kenin, a więc byłą tryumfatorką Australian Open. Relacje ze spotkań naszych reprezentantów mogą państwo śledzić na Interia.Sport.pl.