Mecz ćwierćfinałowy pomiędzy Igą Świątek a Caroline Garcią zakończył się wynikiem 2:1 (6:7(8), 7:6(5), 6:1). Polka pokonała Francuzkę i awansowała do półfinału turnieju WTA o randze 1000. Tam zmierzy się z Marią Sakkari lub Coco Gauff. Po zakończeniu tego pojedynku Polka przejęła mikrofon i skierowała kilka ciepłych słów w kierunku kibiców. Przyznała, że jest wręcz zszokowana wspaniałością pekińskiego obiektu, na którym rozgrywane są mecze tego turnieju. Aryna Sabalenka uzupełniła stawkę. Liderka rankingu nie odpuszcza Iga Świątek zachwycona Chinami. Przyznała, co ją zszokowało - Naprawdę bardzo cieszę się, że mogę tu być. To jest niewiarygodne, jestem wręcz zszokowana, tym, jak ten obiekt wygląda i jak to wszystko zostało zorganizowane. Wspaniale się tu czuję. Jestem zaskoczona również pogodą, ponieważ słyszałam o niej złe rzeczy, ale prawda okazała się inna. Nie ma smogu, jest naprawdę bardzo dobrze. Pierwszy raz jestem tutaj, ale już wiem, że bardzo mi się tu podoba - mówiła. W trakcie tej rozmowy prowadzący zapytał Igę Świątek o grę jej rywalki. Polka powiedziała, że Caroline Garcia dysponowała znakomitą mocą uderzenia i że lubi podejmować ryzyko. Raszynianka przyznała, że Francuzka jej nie zaskoczyła, ponieważ doskonale znała jej atuty. Pod koniec meczu Caroline Garcia obroniła kilka piłek meczowych Igi Świątek. Polka została zapytana o to, co działo się jej w głowie, gdy rywalka tak znakomicie się broniła. Końcówka chińskiego turnieju zapowiada się niezwykle emocjonująco. W grze wciąż są bowiem zawodniczki takie jak Aryna Sabalenka czy Jelena Rybakina. Niewykluczone, że jeśli Iga Świątek pokona zwyciężczynię pary Sakkari - Gauff, w wielkim finale zmierzy się właśnie z Kazaszką lub Białorusinką.