Iga Świątek swoje zmagania w ramach turnieju rangi 1000 w kalifornijskim Indian Wells rozpoczęła od drugiej rundy - i był to początek "z wysokiego C", bowiem 21-latka praktycznie nie dała szans swojej pierwszej przeciwniczce, reprezentantce gospodarzy Claire Liu. Amerykanka na tle naszej zawodniczki wypadła bardzo blado - jeden jedyny gem zdołała zapisać na swoim koncie dopiero na samym końcu potyczki, ale było już zbyt późno, by móc podjąć z liderką rankingu WTA jakąkolwiek walkę. Tymczasem Świątek przedłużyła pewną ciekawą passę... Iga Świątek światową liderką. Specjalistka od wygrywania do zera Jak zauważono na profilu OptaAce, raszynianka jest jedyną zawodniczką (spośród tych, które rozegrały co najmniej 15 meczów), która w tym roku nie kończyła ani jednego pojedynku w trzech setach. Jeśli wygrywała - to zawsze 2:0, a jeśli przegrywała - to zawsze 0:2. Porażki na szczęście zdarzyły jej się jednak tylko trzykrotnie na 16 starć (uległa Peguli, Rybakinie i Krejczikovej). Znacznie ważniejszy jest jednak fakt, że Świątek jest w 2023 r. absolutną liderką w wygranych do zera setach - ma ich na swoim koncie jak na razie aż 13, a przecież jeszcze wiele miesięcy bieżącej kampanii przed nami. Okazji do wyśrubowania tego rezultatu będzie jeszcze wiele. Indian Wells. Iga Świątek kolejny mecz rozegra już 13 marca Najbliższa nadarzy się już 13 marca około godz. 19.00 według czasu polskiego - wówczas nasza sportsmenka w 1/16 finału Indian Wells zmierzy się z Kanadyjką Biancą Andreescu, która ostatnio pokonała Amerykankę Peyton Stearns 6:4, 4:6, 6:3. Turniej na kortach twardych w Kalifornii potrwa do 19 marca. Warto nadmienić, że po "polskiej sobocie" w USA z rywalizacji odpadły niestety Magda Linette i Magdalena Fręch. Hubert Hurkacz za to pokonał w zmaganiach ATP Australijczyka Alexei'a Popyrina 6:3, 6:3.