Iga Świątek zachwyca świat tydzień po tygodniu. Polka od 2022 roku jest niekwestionowaną królową żeńskiego tenisa. Gdy w kwietniu tamtego roku okazało się, że Świątek niespodziewanie zajmie pozycję numeru jeden w rankingu WTA, tenisowy świat był zszokowany, ale bardziej decyzją Ashley Barty niż samym tym faktem. Od dawna jasne było bowiem, że w Polce ukryty jest olbrzymi potencjał na wielkie rzeczy, ale chyba nawet Australijka nie sądziła, że aż tak wielkie. Świątek znów to zrobiła w Madrycie. Teraz stoi przed wyczekiwaną szansą - Wiem jednak jedno - jeśli zostanie nią (liderką rankingu WTA przyp. red.) Iga Świątek, to nie ma lepszej osoby. To niesamowita osoba, świetna tenisistka. Sposób, w jaki wniosła na kort świeżą, nieustraszoną energię, był naprawdę niespotykany. Iga całkowicie na to zasługuje. Mam nadzieję, że nadal będzie tą samą osobą i wszystko będzie robić po swojemu i gonić z tym, co ma w swoich tenisowych marzeniach - mówiła na konferencji prasowej w marcu 2022 roku Australijka. Iga Świątek jest niesamowita. Kolejne rekordy Wtedy nie spodziewała się raczej, że niebawem sama może zostać zdetronizowana przez właśnie Igę Świątek, pod względem liczby tygodni spędzonych na fotelu liderki rankingu WTA. Wydaje się, że to jedynie kwestia czasu. Polka w każdym kolejnym turnieju udowadnia, że nie ma sobie równych, nawet jeśli czasami przegra mecz. Właściwie po kolejnych poszczególnych występach do konta Świątek dopisujemy kolejne niesamowite rekordy, które przetrwają pewnie latami. Nie inaczej sprawa wygląda w Madrycie. Świątek do stolicy Hiszpanii przyjechała, aby turniej wygrać i wskoczyć o to jedno pięterko wyżej niż rok temu, gdy przegrała mecz o tytuł z Aryną Sabalenką. Ten najważniejszy krok już wykonała, bo w czwartek awansowała do meczu finałowego, pokonując Madison Keys 6:1, 6:3. Iga Świątek już w wielkim finale. Zdecydowane słowa po triumfie nad Keys Kolejny awans do finału, oznacza oczywiście także kolejne rekordy. Dla Polki będzie to już dziesiąty mecz o tytuł na mączce. Osiągnęła to w wieku 22 lat. Od 2000 roku pod tym względem tenis nie widział podobnego wyczynu. Wówczas udało się to legendarnej Martinie Hingins, która na fotelu liderki rankingu WTA spędziła ponad 200 tygodni. Świątek od imprezy w Rzymie w 2021 roku wystartowała w 20 turniejach rangi WTA 1000 i sobotni finał będzie już jej jedenastym. Dodatkowo Polka wyprzedziła Serenę Williams pod względem skuteczności osiągania finałów w turniejach właśnie tej rangi. Łącznie nasza zawodniczka w tych imprezach brała udział 29 razy, a jak już wspomnieliśmy, będzie to jej 11. finał, co daje 37,9 procent skuteczności awansów do finału. W przypadku legendarnej Amerykanki te statystyki są nieco gorsze. Williams grała w 49 takich turniejach i 18 razy awansowała do meczu o tytuł, co daje jej, wydawało się historyczne 36,7 procent skuteczności. Nietrudno sobie wyobrazić, że niebawem ta przewaga Świątek będzie jeszcze rosła.