Iga Świątek w dalszym ciągu prezentuje bardzo wysoką formę. Po zasłużonym triumfie w Madrycie, raszynianka natychmiast podjęła rywalizację w ramach Italian Open. Tam również nie zawodzi. W poniedziałek udało jej się pokonać w dwóch setach Angelique Kerber i może szykować się do ćwierćfinału. Do niego, rzecz jasna, podejdzie w roli faworyta. Świetna forma raszynianki Rok 2024 jest, jak dotąd, bardzo udany dla najlepszej rakiety świata. Rozpoczęła go z jasnym planem: pozostanie numerem jeden w rankingu WTA i zdystansowanie się od goniącej ją Aryny Sabalenki. Dyspozycja Polki ma prawo imponować. Swój pierwszy ważny turniej w tym sezonie wygrała już w połowie lutego, gdy w Dosze pokonała w finale Jelenę Rybakinę. Prawdziwie zaimponowała jednak podczas jednej z najważniejszych imprez w kalendarzu - Indian Wells. Tam nie tylko zgarnęła puchar, ale i nie przegrała po drodze ani jednego seta. Na kolejny wielki triumf Polka czekała półtora miesiąca. Turniej Mutua Madrid Open był jednak w jej wykonaniu bliski ideału. Przegrała zaledwie dwa sety, w tym jeden w finale przeciwko Sabalence. Dla 22-latki było to pierwsze zwycięstwo na hiszpańskiej ziemi w kategorii WTA 1000. Świątek już zna rywalkę w rzymskim ćwierćfinale. Niedawno nie dała jej szans Rozkręcający się turniej w Rzymie również idzie, jak dotąd, po myśli Świątek. Już samo ujawnienie drabinki okazało się świetną informacją, bo najlepsza rakieta świata nie trafiła do tej samej strony, co inne topowe tenisistki. Raszynianka nie straciła przez to koncentracji i udowodniła swoją przewagę na korcie. Najpierw rozbita została Bernarda Pera, a następnie łupem Polki padła Julia Putincewa. Prawdziwe wyzwanie rzuciła jej dopiero Angelique Kerber. Była liderka rankingu WTA wyglądała, jak za swoich najlepszych czasów i zmusiła Świątek do sporego wysiłku. Mimo tego wynik 2:0 mówi sporo o obecnej dyspozycji obu tenisistek. A na tym nie koniec dobrych wieści dla ulubienicy Polaków. W ćwierćfinale zmierzy się z Madison Keys. Amerykanka w teorii również mogłaby być sporym wyzwaniem dla Świątek, bo zajmuje wysokie, 16. miejsce w rankingu. Obie zawodniczki spotkały się jednak niespełna dwa tygodnie temu. Wówczas najlepsza rakieta świata nie dała swojej rywalce szans i awansowała do finału madryckiego turnieju. Czy historia się powtórzy? Polka nie ma wiele czasu na przygotowanie, bo pojedynek z Keys czeka ją już we wtorek, 14 maja. Lepsza z tej pary zamelduje się w półfinale Italian Open.