Iga Świątek zrobiła fanom niespodziankę i opublikowała w mediach społecznościowych wyjątkowe nagranie. To jednocześnie zapowiedź tego, na czym chce się skoncentrować w kolejnym roku. "Niesamowity sezon już za mną i...mam dla Was niespodziankę z tej okazji. Ucieszmy się sukcesami tego roku w typowy dla mnie sposób - z humorem i przymrużeniem oka. Obejrzyjcie ten filmik i odpowiedzcie na bardzo ważne pytanie: to kiedy pora na to, żeby rządzić też na trawie?" - zapytała swoich fanów Świątek. Iga Świątek jak z "Króla Lwa". A do tego Wiktor Zborowski Filmik zaczyna się od przypomnienia, że Iga Świątek jest numerem jeden w rankingu WTA. "Ale zanim do tego doszło, miała miejsce pewna ważna rozmowa motywacyjna, rodem z bajki..." - brzmi zapowiedź. Potem pojawia się sama Świątek spoglądająca na zalaną zachodzącym słońcem Warszawę, w towarzystwie... znanego aktora Wiktora Zborowskiego. "Spójrz Iga, cała ta ziemia opromieniona słońcem to królestwo tenisa. Czas panowania każdego numeru jeden jest jak słońce" - perroruje Zborowski, co jest wyraźnym nawiązaniem do słynnej sceny z filmu "Król Lew". Na koniec Iga pyta: "I to wszystko będzie moje?" Gdy uzyskuje potwierdzenie, dopytuje jeszcze: "A to takie ciemne miejsce?" "To chwilowo nie należy do nas" - odpowiada Zborowski. I puentuje: "To jest trawa. I jedzą ją antylopy". To wyraźne i autoironiczne nawiązanie Świątek do faktu, że największym wyzwaniem na kolejny sezon pozostaje dla niej rozwój umiejętności gry na trawie. W końcu ze wszystkich wielkoszlemowych turniejów w ostatnim sezonie najmniej gościnny okazał się być dla Polki słynny Wimbledon. "Iga, uwielbiam Cię, ale zaraz mecz gramy. Nie moglaś z tym poczekać do jutra?" - zapytał natomiast w komentarzu pod postem były prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski, odnosząc się do spotkania Polska - Argentyna. Z kolei jeden z internautów nawiązał do korespondencyjnej "rywalizacji" Igi Świątek i <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Roberta Lewandowskiego</a>. Zaproponował swoją wersję puenty o trawie. - Szkoda, że nie było: to jest trawa i na razie należy do "Lewego" - podsumował. Zobacz również: <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-barcelona-czeka-na-kluczowa-decyzje-w-sprawie-lewego-zlozono,nId,6444165">Barcelona czeka na kluczową decyzję w sprawie Lewandowskiego</a>