W niedzielę podczas spotkania z fanami na profilu społecznościowym 26-letni tenisista z Wrocławia zapowiedział, że na igrzyskach w Paryżu w turnieju gry mieszanej jego partnerką będzie Iga Świątek. - Tak potwierdzam to - powiedziała niedługo później liderka rankingu WTA w singlu na konferencji prasowej po wygranej w turnieju w Warszawie. Świątek z Hurkaczem będą mocnym punktem polskiej reprezentacji olimpijskiej To otwiera zupełnie nowe możliwości w Paryżu przed tenisową reprezentacją Polski. Świątek jest faworytką singla jako trzykrotna zwyciężczyni Roland Garrosa, a tam właśnie rozegrany zostanie turniej olimpijski. Ale mikst stwarza dodatkową okazję do zdobycia medalu. - Iga jest wybitną singlistką i to wiemy, ale w debla gra także świetnie. Ma bardzo dobry serwis, umie zachować się przy siatce, dużo nad tym pracuje, no i ten return, a to jest najważniejsze uderzenie w deblu czy mikście. I Iga i Hubert je mają. Nie chcę dziś pompować balonika, ale to będzie mocny punkt naszej reprezentacji olimpijskiej - dodał finalista US Open z 2011 roku. Jak udało się namówić Hurkacza do powrotu do kadry Polski? Kapitan polskiej reprezentacji w Pucharze Davisa na razie jednak cieszy się, że po czterech latach wraca do niej Hurkacz. W połowie września wrocławianin będzie liderem naszej kadry na mecz II Grupy Światowej z Barbadosem. - Nie musiałem specjalnie Huberta na to namawiać. Byliśmy w stałym kontakcie i wiedziałem na bieżąco jak sytuacja się przedstawia. Na początku roku spędziliśmy trochę czasu w Monte Carlo przygotowując się do sezonu. W Australii widzieliśmy się, rozmawialiśmy, chodziliśmy na kolacje. W związku z tym, że podróżuję z Wesleyem (Koolhofem), Jankiem (Zielińskim) i Hugo (Nysem), to co tydzień gdzieś tam się widzimy na turniejach. Temat Davis Cupa stale się przewijał. W Monte Carlo rozmawiałem z Craigiem Boytonem, trenerem Huberta. Wtedy mi potwierdził, że Hubert chętnie zagra, ja się z tego ucieszyłem. - opowiadał Interii Fyrstenberg. Start w igrzyskach uzależniony od występu w Pucharze Davisa Były reprezentant Polski przyznaje, że tak długi rozbrat z reprezentacją wrocławianina ma przede wszystkim związek z intensywnością startów Hurkacza. Z pewnością też na jego decyzji, żeby wrócić do kadry właśnie teraz, wpływ miała konieczność występu w reprezentacji, aby dostać nominację olimpijską. - Na pewno ta sprawa miała wpływ na decyzję Huberta, ale wiem, że on lubi atmosferę reprezentacji. Gra w ATP Cup, w United Cup. Tych występów miał dużo. Nie jest mu łatwo grać w Davis Cup. Hubert jest czołowym zawodnikiem na świecie, tydzień w tydzień gra w najważniejszych turniejach. Aby wystąpić w Polsce często musi przejechać pół świata, zmienić nawierzchnię. Nie dziwię się mu, że rezyngował z Davis Cupa. On też musi dbać o siebie. Zmiana czasu, nawierzchni to samobójstwo dla ciała. Trzeba być bardzo uważnym. Nie ma tu złotego środka. Ja chciałbym, żeby Hubert grał każdy mecz dla reprezentacji. Jak będzie? Zobaczymy. Cieszę się, że dołączy do nas na Barbados. Niech pozna młodych, fajnych zawodników. Niech młodzi skorzystają z jego doświadczenia. To będzie wartość dodana dla polskiego tenisa na wielu poziomach - tłumaczy Fyrstenberg. Kolejny turniej WTA w Polsce. Zagrają cztery Polki Hurkacz nie przejął się porażką w Waszyngtonie. Liczy się US Open A co z obecną formą Hurkacza? Półfinalista Wimbledonu z 2021 roku przegrał w Waszyngtonie swój pierwszy mecz z notowanym w drugiej setce rankingu Amerykaninem Michaelem Mmohem. - Hubert wdraża się w nowy sezon na nawierzchni twardej. Po meczu przegranym podpisywał wszystkim autografy. To świadczy, że nie trafiło go to mocno. Każdy się teraz przygotowuje pod US Open. Na tym poziomie słabszy dzień kończy się tym, że można odpaść. Rozmawiałem z nim dzień po przegranej i nie wyglądał na bardzo przejętego tym faktem - mówi kapitan tenisowej reprezentacji Polski. Olgierd Kwiatkowski