W środku znajdziemy rozmowę z 20-latką, w której m.in. mówi o początkach kariery. "Nie imprezowałam zbyt często i wolałam siedzieć w domu, słuchając muzyki, czytając książkę lub spędzając czas z moim małym gronem przyjaciół. Mimo że grałam w tenisa, o wiele więcej radości sprawiała mi gra w piłkę nożną. Wydawała mi się mniej samotna i mogłem spędzać więcej czasu z kolegami z drużyny" - przyznała Świątek. Co ciekawe granie w tenisa wcale nie było dla niej najważniejszą rzeczą w życiu. "Kiedy byłam dzieckiem, po zakończeniu treningów i meczów prawie nie zwracałam uwagi na tenis. Na początku skupiałam się głównie na mojej starszej siostrze, Agacie. Zakradałam się na jej lekcje tenisa i się wygłupiałam. Zaczęłam grać dla ojca i dla niej" - stwierdziła Iga. Potem jednak zaczęła się przyglądać grze kogoś innego. Tenis. Iga Świątek najpierw podziwiała siostrę Agatę, a potem Rafaela Nadala "Kiedy trochę podrosłem, Rafael Nadal stał się moim wspaniałym punktem odniesienia. Podziwiam jego etykę pracy i to, że sukces go nie zmienił, wciąż jest bardzo miłym i skromnym facetem" - dodała Świątek. Tenisistka przyznała też, że nie mogła być obojętna wobec agresji rosyjskiej na Ukrainę. "Wszystko dzieje się obok mojego kraju i trudno mi się z tym pogodzić. Chciałam zrobić coś podobnego do mojego oświadczenia po zwycięstwie w Dausze, bo wiem, że mam pewien wpływ na opinię, zwłaszcza w Polsce. Musiałam wyrazić swoje poparcie i solidarność z Ukraińcami. Pracujemy nad inicjatywą, która pomoże dzieciom dotkniętym tą wojną. Mam nadzieję, że już niedługo będzie działać na 100 procent" - stwierdziła Świątek. Polka wycofała się z trwającego turnieju w Madrycie z powodu kontuzji barku, ale wcześniej wygrała cztery imprezy z rzędu i może pochwalić się serią 23 kolejnych wygranych meczów. Ma wystąpić jednak w kolejnym turnieju, w Rzymie, gdzie będzie bronić tytułu.