Polska liderka rankingu WTA miała przystąpić do pojedynku ćwierćfinałowego około godziny 17.30. Spotkanie 22-letniej raszynianki zostało zaplanowane jako czwarte w dzisiejszej sesji. Od rana było jednak wiadomo, że z dochowaniem harmonogramu gier będą kłopoty. W Warszawie padało. Tylko dwa mecze singla w piątek Organizatorzy kilka razy przekładali początek dzisiejszych meczów. Pierwszy ćwierćfinał Tatjana Maria (Niemcy) - Rebecca Sramkova miał odbyć się o 11-tej, ale szybko został przesunięty na 11.30, potem 12-tą, aż w końcu na 13.30. Spotkanie właśnie się rozpoczęło. Co więcej, nad stolicą wyszło słońce. Ale w planie gier jest tylko jeszcze jeden pojedynek. Zaraz po Marii ze Sramkovą na kort ma wyjść Włoszka Lucrezia Stefanini i Niemka Laura Siegemund. Do harmonogramu nie został natomiast wpisany mecz Igi Świątek. I - jak zapewnia rzecznik prasowy turnieju - nie będzie. Opóźniony turniej deblowy powodem takiej decyzji? Są co najmniej dwa powody takiej decyzji. Po pierwsze, prognoza pogody wskazuje na to, że deszcz wróci. Aura zmienia się z minuty na minutę. Po drugie, jest też powód sportowy. Wciąż trwa turniej deblowy. A już w półfinale jest singlowa rywalka Świątek - Linda Noskova. Czeszka w parze z Chinką Xiju Wang czeka na swój mecz, ale przede wszystkim na przeciwniczki. Rywalki dla rewelacyjnej nastolatki wyłoni odbywający się właśnie pojedynek Weronika Falkowska/Katarzyna Piter - Lidia Morozowa/Aliaksandra Sasnowicz. To spotkanie organizatorzy przenieśli do hali. Jeżeli dopatrywać się pewnych błędów organizatorów, a szczególnie nadzorującego turniej supervisora to właśnie w przygotowaniu planu turnieju deblowego. Jak to możliwe, że dopiero w piątek rozgrywane są ćwierćfinały? Finał turnieju WTA w Warszawie w poniedziałek? To jeden z możliwych scenariuszy Świątek już to przeżyła - w 2021 roku Świątek może więc rozegrać w sobotę dwa mecze, o ile wygra pierwszy i o ile pozwoli na to pogoda. To nie jest coś wyjątkowego w tenisie. Polka grała dwa spotkania w turnieju WTA 1000 w Rzymie w 2021 roku. W sobotę najpierw pokonała w ćwierćfinale Ukrainkę Elinę Switolinę, a potem - kilka godzin później - Amerykankę Coco Gauff. Ten turniej był rozgrywany na mączce, a więc nawierzchni powodującej większe obciążenia fizyczne. "Szkoda, że się dziś nie zobaczymy, ale są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Do jutra!" napisała na mediach społecznościowych rozstawiona z numerem 1 w turnieju polska tenisistka. Olgierd Kwiatkowski