Iga Świątek doskonale poradziła sobie w półfinale turnieju w Madrycie, pokonując Madison Keys (20. WTA) 6:1, 6:3. Polka tym samym zameldowała się w finale, gdzie, podobnie jak przed rokiem, spotka się z Aryną Sabalenką (2. WTA), która rozegrała pełen zwrotów akcji mecz przeciwko Jelenie Rybakinie (4. WTA). W stosunku do ich meczu sprzed roku wiele się jednak zmieniło. Liderka i wiceliderka rankingu WTA nie będzie grała na korcie bez wsparcia kibiców i w zupełnych ciemnościach. Wszystko za sprawą protestów Świątek. Sabalence kompletnie puściły nerwy, wszystko wyłapały kamery. Reakcja trenera bezcenna Iga Świątek rozpętała burzę. Miała dość Organizacja zeszłorocznego turnieju w Madrycie zawiodła. Zawodniczki grały często o bardzo późnych godzinach, gdy widownia była całkowicie pusta. Mecze potrafiły kończyć się o pierwszej w nocy, a następnego dnia wracano na kort koło południa. Wielokrotnie zaznaczano, że koniec meczu dla tenisistek nie oznacza, że te 15 minut później pójdą spać. Wiele z nich trafiało na kolejne rundy zmęczone. Świątek w rozmowie po finale zaznaczyła, że "nie jest miło grać o 1 w nocy" i że "ta godzina jest trudna". Cieszyła się z dotarcia do finału, ale nic dziwnego, że dopadało ją, i nie tylko ją, ogromne zmęczenie. Jak pokazywać najlepszy tenis, kiedy człowiekowi zamykają się oczy? Zdaje się, że organizatorzy poszli w tym roku po rozum do głowy. Nie tylko Świątek zagra o tytuł w Hiszpanii. Wielka szansa Polki, awans po horrorzee Iga Świątek zagra w normalnych godzinach W 2024 roku Madryt zmienił się dla tenisistek nie do poznania. Mecze rozpoczynały się rano, ale harmonogram dopasowano tak, by zawodniczki nie siedziały na korcie do późnej nocy. Iga Świątek swoje spotkania rozgrywała zazwyczaj w godzinach popołudniowych. Finał z Aryną Sabalenką zaplanowano na godzinę 18:30. To oznacza, że panie skończą spotkanie wczesnym wieczorem i będą mogły spokojnie odebrać nagrody, a potem przejść cały proces pomeczowy bez zbędnych problemów. Kibice również będą bardziej zadowoleni i z pewnością zapełnią trybuny.