Iga Świątek podjęła decyzję bardzo szybko, praktycznie bez zastanowienia. Kiedy w grudniu ubiegłego roku postanowiła rozstać się z Piotrem Sierzputowskim, który trenował ją przez pięć lat, kilka dni później odbijała piłki z Tomaszem Wiktorowskim. Nie mogła dokonać lepszego wyboru. Nie szukała spektakularnych rozwiązań, gdzieś za granicą. Sięgnęła po sprawdzonego trenera z Polski, który jest dobrze zaznajomiony z cyklem WTA, a chwilowo pozostawał bez zajęcia. Postawiła na byłego szkoleniowca Agnieszki Radwańskiej. Co w grze Igi Świątek zmienił Tomasz Wiktorowski O tym, że to było właściwe rozwiązanie mówią liczby. 21-letnia tenisistka z Raszyna przegrała w tym sezonie tylko trzy mecze, wygrała 34. spotkania z rzędu, triumfowała w pięciu turniejach, w tym czterech rangi WTA 1000, była w półfinale Australian Open, jest w finale Rolanda Garrosa. Jest też niekwestionowaną liderką rankingu WTA. Czy trener może w tak krótkim czasie tak zmienić grę zawodniczki, na tyle, że wygrywa niemal wszystko? Nie może. Ale może zmienić nastawienie, taktykę, wykorzystać inne, niedostrzegane do tej pory, atuty. Najlepsze momenty, bramki i interwencje Ligi Mistrzów - zobacz już teraz! - Podstawowym moim celem jest bycie bardziej agresywną na korcie, przejmowanie częściej inicjatywy. Muszę czuć, że to ja dyktuję warunki - mówiła Świątek po Australian Open. A potem po serii pierwszych zwycięstw i wygranym turnieju w Miami dodała, że ta zmiana się w niej dokonała. Pod wpływem trenera. - Tomasz przekonał mnie do tych zmian, dzięki którym mam teraz dużo więcej opcji w ataku. Już nie dostosowuję się do tego, jak gra rywalka. Koncentruję się na sobie i własnych umiejętnościach - opowiadała po zwycięskim turnieju na Florydzie. Agnieszka Radwańska: Iga trafiła w dobre ręce Podczas Roland Garrosa Wiktorowski często jest pokazywany w loży liderki WTA. Zawsze spokojny, nie okazujący emocji, niemal dostojny w swych reakcjach. Wie, jak się zachować w oku kamery. Od kilkunastu lat żyje w cyklu WTA. Znają go wszyscy najważniejsi trenerzy z topowego środowiska tenisowego, on zna wszystkich. Pozycję wyrobił sobie przez lata ciężkiej pracy z Agnieszką Radwańską. Pracował z nią w czasach jej największych sukcesów - od 2012 roku do zakończenia kariery w 2018 roku. To wtedy był finał Wimbledonu w 2012 roku, półfinał - w 2013, półfinały Australian Open w 2014 i 2016 roku, zwycięstwo w turnieju Mistrzyń w 2015 roku, łącznie 13. wygranych turniejów WTA. - Iga trafiła w dobre ręce - nieprzypadkowo w ten sposób skomentowała Radwańska decyzję Igi Świątek o wyborze nowego trenera. Absolwent Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej Jak to często bywa obecny trener najlepszej tenisistki świata wcale nie był wybitnym zawodnikiem. Przez całą krótką karierę grał w nieistniejącym już klubie tenisowym RKS Okęcie Warszawa. - Był 19. juniorem w Polsce, zdobył dwa medale mistrzostw Polski w kategoriach młodzieżowych - opowiada Interii prezes tego klubu Paweł Kalinowski. Po maturze Wiktorowski poszedł na studia, nie próbował sił jako zawodnik. Wybrał bardzo wymagający kierunek na bardzo wymagającej uczelni. Studiował na studiach dziennych na Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. - Mieliśmy taką zasadę w klubie, że ze studentów robiliśmy instruktorów. Ostatnie dwa lata studiów Tomek pracował 30 godzin w klubie trenując zawodników, studiował ze średnią ponad 4.0, a do tego jeszcze grał jako sparingpartner z naszym najlepszym wtedy tenisistą Marcinem Maszczykiem - opowiada Kalinowski. Prezes RKS Okęcie za każdym razem podkreśla, że politechniczne wykształcenie bardzo dziś pomaga w trenerskiej karierze Wiktorowskiego. Potrafi wszystko dokładnie zaplanować i zawodnikom jasno określa zadania do wykonania. Z trenera kadry na trenera Agnieszki Radwańskiej Pod koniec studiów obecny trener Świątek zaczął pracować z czołowymi polskimi tenisistkami. Trenował najpierw Karolinę Kosińską (najwyżej 253. w WTA), bardzo krótko prowadził m.in. Monikę Krauze, córkę Ryszarda, właściciela firmy Prokom. Firma przez wiele lat była sponsorem polskiego tenisa i dzięki jej pieniądzom karierę mogli robić Agnieszka Radwańska, Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski. Potem został trenerem kadry narodowej najpierw juniorek i seniorek Polskiego Związku Tenisowego. Tam poznał Agnieszkę Radwańską. W trakcie bardzo nierównego sezonu 2011 krakowianka postanowiła zerwać współpracę szkoleniową z ojcem i wybrała Wiktorowskiego. Ten opuścił zgrupowanie kadry juniorek PZT i dołączył do sztabu najlepszej wówczas polskiej tenisistki. Poprzedni finał Roland Garrosa Igi Świątek komentował z "dziupli" Po zakończeniu kariery przez finalistkę Wimbledonu z 2012 roku, Wiktorowski pracował krótko w fundacji JW Tennis Support Foundation, sponsorującej czołowych polskich zawodników. Pod koniec 2019 roku został trenerem czołowej serbskiej zawodniczki Olgi Danilović. Z powodu pandemii koronawirusa i problemów logistycznych tej pracy nie dało się kontynuować. Wiktorowski został komentatorem telewizyjnym. To on z "dziupli komentatorskiej" relacjonował wspólnie z Markiem Furjanem finał Rolanda Garrosa z października 2020 roku, w którym Iga Świątek pokonała Sofię Kenin. Tegoroczny finał Rolanda Garrosa z udziałem Świątek obserwował z loży zawodniczki. Tym razem jako trener. Półtora roku temu był świadkiem, dziś został współtwórcą wielkoszlemowego triumfu Polki. Olgierd Kwiatkowski