- Ważne było dla mnie, by zacząć ten mecz z pewnością siebie. Czułam, że dominowałam od początku. Po kilku przełamaniach było znacznie łatwiej grać dalej. To było kluczowe - zaznaczyła rozstawiona z numerem siódmym Świątek na wstępie konferencji prasowej. Pokonała w czwartek w Melbourne Peterson 6:2, 6:2. Była to jej druga w karierze konfrontacja z 82. w światowym rankingu przeciwniczką. W drugiej rundzie ubiegłorocznej edycji wielkoszlemowego French Open oddała jej po jednym gemie w każdym z setów.- Dzięki temu znałam już jej styl, ale z pewnością rywalizacja na korcie twardym jest nieco inna. Mój trener oglądał jej mecze i wiedzieliśmy o podstawowych rzeczach dotyczących jej gry. Ale zawsze wiem, że to się może zmienić podczas spotkania, więc była gotowa na wszystko. Wiedziałam jednak, że prawdopodobnie będzie posyłać trudne forhendy i dużo korzystać z topspinów. Nie chciałam pozwolić jej na grę forhendem tak jak lubi, więc wiedziałam, że jeśli postawię na bekhend, to będę miała większą przewagę. Przy forhendzie sytuacja byłaby bardziej wyrównana. Tego typu rzeczy wiedziałam, ale z moim trenerem nie rozmawialiśmy szczegółowo o każdym aspekcie gry. Chodziło bardziej o ogólny pomysł na nią - relacjonowała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. Na spotkaniu z mediami została też zapytana, czy w zależności od stylu gry rywalki inaczej wygląda jej nastawienie do pojedynku.- Jest ono właściwie takie samo, bo lubię traktować każdy mecz w ten sam sposób. Nie zmieniam podejścia do niego z tego powodu. Bardziej chodzi o to, że czasem zmieniam styl gry lub sposób prowadzenia wymiany. Moje nastawienie do pracy, jaką wykonuję przed pojedynkiem jest identyczne. Może czasem jestem bardziej przygotowana na dłuższe spotkanie i naprawdę długą walkę. Tak było np. przy meczu z Anett Kontaveit podczas US Open. Nigdy nie wiesz, jak to wyjdzie, ale czujesz, że ten pojedynek będzie akurat dość ciężki. Ale generalnie chcę być gotowa na każde spotkanie tak samo - podkreśliła 20-letnia Polka.W trzeciej rundzie zmierzy się z rozstawioną z numerem 25. Rosjanką Darią Kasatkiną.Czytaj także: Pokaz siły Igi Świątek- To dość dziwne, że jeszcze nigdy nie grałam przeciwko Magdzie, bo jesteśmy w tourze już jakiś czas. To będzie trudne spotkanie. Nie ma tak naprawdę znaczenia, czy zagram z nią, czy z Darią. Obie grają świetnie. Obie mają inny styl i z pewnością będę się musiała do tego przystosować. Obie potrafią grać świetny tenis. Nie chcę myśleć teraz o tym, bo nie mam jeszcze gotowej taktyki. Zamierzam być gotowa na trzecią rundę niezależnie od tego, z kim przyjdzie mi walczyć - zapewniła triumfatorka French Open z 2020 roku.Obecny sezon zaczęła od dotarcia do półfinału w turnieju WTA w Adelajdzie. Jeden z dziennikarzy spytał ją, czy oceniając swoją dotychczasową grę w tym roku uważa, że to najlepszy początek sezonu w jej karierze.- Nie powiedziałabym, bo miałam już dobre starty, gdy byłam młodsza, kilka lat temu. Oczywiście, to był inny poziom. Nigdy nie miałam jednak problemu, by zacząć dobrze sezon. Może to mi da więcej pewności siebie następnym razem, skoro od paru lat mam dobry początek sezonu, może z wyjątkiem poprzedniego. On był wyjątkowy ze względu na to, że to było zaraz po Roland Garros 2020. Na początku sezonu generalnie czuję się bardziej świeża. Wiem, że wciąż powtarzam, że trzeba znaleźć rytm podczas pierwszych meczów, ale nigdy nie miałam z tym problemu. Bycie świeżą daje mi więcej niż brak spotkań - podsumowała Świątek.