Iga Świątek zagra o swój trzeci tytuł (poprzednie zdobyte w 2021 i 2022 roku) na kortach Foro Italico. W półfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie pokonała Coco Gauff 6:4, 6:3. Było to jedenaste spotkanie pomiędzy obiema zainteresowanymi i dziesiąta wygrana naszej rodaczki. Po ostatniej wymianie udzieliła "turniejowego" wywiadu dla widzów zgromadzonych na trybunach włoskiego obiektu. - Nie wiem, jak opisać moją mentalność. Staram się być sobą i skupiać na pracy, ale cieszyć na korcie. Sama nie wiem jak to się dzieje, ale jestem dumna z siebie i mojego teamu, że jestem w stanie utrzymywać wysoką formę przez cały czas. Postaram się zagrać jak najlepiej w finale. Nie będę oglądać meczu Sabalenki z Collins, jest trochę zbyt późno, lepiej się odprężyć i pójść wcześniej spać. Ktokolwiek nie będzie rywalką w finale, to będzie rywalka wymagająca, grająca bardzo dobrze i z dużą intensywnością - powiedziała. Następnie udzieliła wywiadu Klaudii Jans-Ignacik z Canal+ Sport. Zaznaczyła, że spotkań z Amerykanką zagrała już tak wiele, że przedmeczowe dyskusje ze sztabem szkoleniowym były specyficzne. Iga Świątek po meczu z Gauff: "Troszeczkę gorzej serwowałam na początku" - Na pewno wczorajsza odprawa wyglądała trochę inaczej. Właściwie zawsze trener się mnie pyta, jak chciałabym zagrać, ale odpowiedziałam, że bez sensu jest się powtarzać, bo znamy swoją grę z Coco na pamięć. Nie zmienia to faktu, że wciąż nasz tenis się rozwija. Trzeba być czujnym. Czasami robimy taką taktykę, żeby kogoś zaskoczyć, a czasami opierającą się na tych meczach, które już wygrałam, więc to nie jest tak, że gra się ciągle tak samo - wytłumaczyła. Wgłębiła się także w detale swojego czwartkowego występu. - Przede wszystkim cieszę się, że utrzymałam tę intensywność od początku i jeszcze ją podniosłam. W decydujących momentach chciałam wytworzyć jeszcze więcej presji, by pojawiły się błędy z drugiej strony. W tym gemie, w którym ją przełamałam, udało mi się to zrobić, ona zrobiła kilka błędów, a ja zagrałam kilka dobrych returnów. Troszeczkę gorzej serwowałam na początku meczu, gdyby kilka "jedynek" (pierwszych serwisów - red.) weszło, mogłabym szybciej przełamać. Powiedziała także, że jeśli miałaby wziąć jedną cechę gry Gauff do swojego tenisa, wybrałaby umiejętności wolejowe, a niekoniecznie serwis. - Bez dwóch zdań. Myślę, że jak ustabilizuję swoje podanie i będę w stanie serwować 182 km/h w kort, to niepotrzebna będzie jeszcze większa prędkość, skupiamy się z trenerem na precyzji - podkreśliła. Świątek - Sabalenka w finale w Rzymie? "Byłoby super dla fanów" Na koniec została zapytana o preferencje co do oponentki w finale. O 20:30 w drugim półfinale zagrają Daniele Collins i Aryna Sabalenka. - Bez różnicy, muszę być gotowa na obie zawodniczki, więc bez sensu przewidywać, co się wydarzy. Obie są wymagające. Tak czy siak to będzie wyzwanie. Z pewnością dla fanów spotkanie z Aryną byłoby super. Zobaczymy. Jutro trochę treningu i regeneracja - uśmiechnęła się.