Iga Świątek wybornie prezentuje się w tegorocznych zmaganiach na kortach całego świata. Co prawda Polka nie wygrała Australian Open 2024, ale w kolejnych tygodniach raszynianka na niepowodzenie zareagowała w najlepszy z możliwych sposobów. Czołowa tenisistka globu najpierw w pięknym stylu triumfowała w Dosze, a następnie żadna z rywalek nie znalazła na nią sposobu podczas imprezy Indian Wells. Oba turnieje odbyły się na twardej nawierzchni. Po przeniesieniu się cyklu na mączkę raszynianka kontynuowała wyśmienitą formę. Jeszcze w Stuttgardzie wydarzył się wypadek przy pracy i porażka z Jeleną Rybakiną w półfinale. Kilkanaście dni później w Madrycie na Świątek nie było już jednak mocnych. O tym meczu świat długo nie zapomni. Świątek z Sabalenką dały niesamowity popis Do finału Polka dotarła w fenomenalnym stylu, odprawiając większość rywalek do zera w setach. Pierwsze "ciężary" 22-latce sprawiła dopiero w ćwierćfinale Beatriz Haddad Maia. Brazylijka momentami wznosiła się na wyżyny swoich możliwości, lecz ostatecznie na nic się to zdało, bo zgarnęła zaledwie jednego seta. Polka po odprawieniu z kwitkiem tej przeciwniczki z łatwością poradziła sobie w półfinale z Madison Keys i w finale skrzyżowała rakietę z największą rywalką, Aryną Sabalenką. Obie panie dały popis tenisa na najwyższym światowym poziomie i jak na razie rozegrały najlepszy mecz sezonu 2024. Mordercza walka trwała przez ponad trzy godziny. Na szczęście zakończyła się ona happy-endem dla polskich kibiców, ponieważ raszynianka triumfowała 7:5, 4:6, 7:6(7). Po ostatniej piłce obie tenisistki były wyczerpane, ale szczęśliwe, mając z tyłu głowy, że zrobiły coś naprawdę wielkiego. "Aryna, gra z tobą to zawsze wyzwanie. Dziękuję także za motywowanie mnie i zmuszanie mnie do tego, żebym stawała się lepszą tenisistką" - powiedziała Iga Świątek po ostatniej piłce i chwilowej celebracji sukcesu. "Chcę podziękować mojemu zespołowi. Dziękuję wam za to, że trwacie przy mnie przy wzlotach i upadkach, a także za zrozumienie i motywowanie mnie. Bez was i waszej wiedzy nie byłoby mnie tutaj. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować nasz ciągły progres" - dodała. Iga Świątek już w Rzymie. Wypowiedziała się na ważny temat Polka błyskawicznie przeniosła się z Madrytu do Rzymu, gdzie już w tym tygodniu rozpocznie się kolejny turniej, w którym do zdobycia będzie aż 1000 rankingowych punktów. Za Igą Świątek pierwsze spotkanie z mediami. Nasza tenisistka poruszyła bardzo ważny temat, związany z natężeniem imprez. Sportsmenki czują się z tego powodu bardzo zmęczone, co może później spowodować obniżenie się poziomu niektórych pojedynków. A przecież nie tego chcą kibice. Z pewnością słowa te dotrą do organizatorów głównego cyklu. Czy w związku z tym dojdzie do jakichś zmian? W najbliższej przyszłości zapewne nie. Dobrze jednak, że zawodniczki sygnalizują problem i nie siedzą cicho. Być może coś dobrego zacznie się dziać, gdy podobnych głosów pojawi się znacznie więcej.