Początek spotkania był dość spokojny. Donna Vekić wygrała losowanie i wybrała odbiór zamiast podania, ale niczego jej to nie przyniosło, bo przegrała gema otwierającego mecz do 15. Pierwszym przełomowym momentem seta było przełamanie dla Igi Świątek na 3:1. Chorwatka miała wyraźny problem z własnym serwisem i zakończyła tamtego gema dwoma podwójnymi błędami. Sytuacja szybko mogła się wrócić do remisowej, ale 26. rakieta świata nie wykorzystała dwóch break pointów. Raszynianka potwierdziła więc przewagę breaka. Jej przeciwniczka popełniała kolejne błędy - nie zdobywała punktów po drugim serwisie, nie wyszedł jej także drop shot. W grę Polki bardzo nieoczekiwanie wkradło się jednak trochę nerwowości, co dało Vekić trzy piłki na przełamanie powrotne. Ostatnia z nich została wykorzystana i na tablicy wyników widniał stan 4:3 dla Świątek. Znanej rywalce Igi Świątek puściły nerwy. Rozpętała awanturę na korcie Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału Zawodniczka urodzona w Osijeku nie była jednak w stanie doprowadzić do wyrównania w otwierającej partii. Nie potrafiła zareagować na dominację naszej rodaczki w kolejnych wymianach i znowu straciła podanie, przez co liderka rankingu WTA serwowała, by wygrać seta. Zrobiła to bez większych komplikacji, kończąc asem pierwszą część wtorkowej pracy na korcie. Na początku drugiej odsłony rywalizacji Polka znowu pokazała zbyt pochopną i odważną grę. W kilku sytuacjach zagrywała piłkę zbyt energicznie i optymistycznie, jakby chciała jak najszybciej zakończyć wymianę. Nie było na szczęście z tego tytułu żadnych wielkich strat, bo różnorodność serwisu pomogła jej podtrzymać remisowy wynik. Nieco martwić mogła także postawa przy podaniu Chorwatki (w trzecim gemie 21-latka trzykrotnie trafiła w siatkę i raz w aut), ale do żadnych przełamań nie dochodziło. Nie było mowy nawet o break pointach dla żadnej z tenisistek. Kibice dopiero wchodzący na stadion mogli zastać kolejno wynik 2:2 i 3:3. Ten drugi set w końcowej fazie był bardzo wyrównany. Obie zawodniczki były bardzo zdeterminowane i wygrywały gemy praktycznie na zmianę. Bardzo ważny był gem dziewiąty, w którym Iga Świątek zdołała odrobić straty, doskonale wybronić się przed atakiem Chorwatki i ostatecznie przełamać. W tamtym momencie Polka była już tylko o krok od awansu do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Rzymie. Dziesiąty gem drugiej odsłony znów był bardzo zacięty. Trzeba przyznać, że Chorwatka postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, ale tego dnia Polka, mimo kilku problemów, była dla niej za silna. Iga Świątek wygrała również tego gema i ostatecznie to ona awansowała do ćwierćfinału Italian Open 2023. Tam zmierzy się z Jeleną Rybakiną. Wtedy Świątek dotknęła gwiazd. To była lekcja tenisa. Finał w 45 minut