Finał turnieju WTA 500 w Ostrawie okazał się thrillerem godnym reżyserii największych mistrzów gatunku. Zaciekły bój trwał trzy godziny i 16 minut. Iga Swiątek skapitulowała dopiero po szóstej piłce meczowej, przegrywają ostatecznie 7:5, 6:7, 3:6. Porażka Polki oznacza, że końca dobiegło kilka śrubowanych przez nią serii statystycznych. Licznik został wyzerowany. Aż do dzisiaj raszynianka mogła się pochwalić passą 21 wygranych setów w finale. Dopiero po raz drugi zdarzyło się, że przegrała mecz, triumfując w pierwszej partii. Poprzednim razem taka sytuacja miała miejsce w lutym tego roku w Dubaju, gdy lepsza okazała się Łotyszka Jelena Ostapenko. Iga Świątek i jej finałowa hegemonia. Passa trwała 3,5 roku Świątek zakończyła też serię zwycięskich 10 meczów i 10 wygranych finałów. W meczu decydującym o tytule poległa dopiero drugi raz w karierze. Po raz pierwszy i do tej pory jedyny gorycz porażki musiała przełknąć niemal równo trzy i pół roku temu - w kwietniu 2019 roku w Lugano. W Ostrawie Polka nie wykorzystała też szansy na wygranie ósmego turnieju w jednym roku kalendarzowym, czego nie dokonała nigdy wcześniej. ZOBACZ TAKŻE: