Po finałowej batalii toczonej chwilami na niebotycznym poziomie Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6(7). Polka zrewanżowała się najgroźniejszej rywalce za porażkę z decydującego boju w poprzedniej edycji. Obroniła przy tym trzy piłki mistrzowskie. Dla raszynianki to 20. tytuł w zawodowej karierze. Zrównała się pod tym względem z Agnieszką Radwańską. W bieżącym sezonie zaliczyła trzeci triumf. Wcześniej okazywała się bezkonkurencyjna w Dosze i Indian Wells. Świątek triumfuje, Sabalenka zdetronizowana. Kosmiczny finał, kapitalny powrót Polki Świątek triumfuje w Madrycie i... wbija Sabalence szpilę. Trafiła w samo sedno Po zwycięstwie w Madrycie liderka światowego rankingu, będąc jeszcze na korcie, niespodziewanie rzuciła do mikrofonu: "Who's gonna say now, that women's tennis is boring?". Publiczność natychmiast zareagowała aplauzem, doskonale rozumiejąc aluzję. Iga pytała klarownie: "Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny?". Nawiązała w ten sposób do przedturniejowych wypowiedzi Sabalenki, które nie wszystkim się spodobały. Niektórzy uznali je wręcz za obraźliwe. Wielki triumf, a potem takie słowa. Iga Świątek zwróciła się wprost do Sabalenki - Nie oglądam meczów moich rywalek - mówiła wówczas Białorusinka. - Grałam przeciwko nim wystarczająco często. Jeśli ponownie zmierzę się z którąś z nich, mój trener pokaże mi fragmenty ich gier. Tyle mi wystarczy, żeby się przygotować. - Nie jestem kimś, kto ogląda dużo tenisa. Wolę oglądać tenis męski niż kobiecy. Jest w nim więcej logiki i jest bardziej interesujący do oglądania - oznajmiła druga rakieta świata. Teraz Iga wróciła do tamtych słów i potraktowała je precyzyjnym sarkazmem. Trafiła w samo sedno. Obie tenisistki zafundowały publice rzadko spotykany spektakl. Za turniejowe zwycięstwo Świątek otrzymała 963 225 euro, co po przeliczeniu daje blisko 4,2 mln zł. Polka jest pierwszą postacią światowego tenisa, bez podziału na płeć, która po 2000 roku zdobyła 20 tytułów mistrzowskich. Składają się na to wygrane w turniejach Wielkiego Szlema (4 wygrane), WTA (1), WTA 1000 (9), WTA 500 (5) i WTA 250 (1).