Nasza reprezentantka ma za sobą już pierwsze występy w sezonie 2023. Wzięła udział w United Cup, w trakcie którego pokonała Julię Putincewą, Belindę Bencic oraz Martinę Trevisan. W półfinale imprezy przegrała z Jessicą Pegulą, co wyjątkowo źle zniosła. Kamery pokazały ją, płaczącą jeszcze na korcie. Przed Świątek pierwsze w tym roku, wielkie wyzwanie - Australian Open. Do rywalizacji przystąpi jako zdecydowana faworytka imprezy, co nakłada na jej barki pewną presję. Czy Polka wciąż będzie tak wyraźnie dominować? To pokaże czas, a Justine Henin jest zdania, że mimo swojej wielkiej klasy nadal ma ona nad czym pracować. Świątek wciąż ma nad czym pracować? - Ma niecodzienną technikę i czerpie z tego siłę. Znakomicie porusza się też po szybkich kortach - wyliczała w rozmowie z "Eurosportem", dodając jednak, że Polka wciąż może "pewne rzeczy" rozwijać. - Czy będzie w stanie to robić bez wpływu na silne strony, jakimi zasłynęła do tej pory? Musi o tym wraz z zespołem pomyśleć - zauważyła, dając tym samym do zrozumienia że na 21-latkę czyhać może swego rodzaju pułapka. Henin, która w przeszłości była liderką rankingu WTA i wygrała siedem turniejów wielkoszlemowych dodała też, że w kobiecym tourze liczy na "silniejszą rywalizację", która uczyni go bardziej atrakcyjnym. Iga Świątek z powodu kontuzji przez kilka dni powstrzymywała się od treningów, wycofała się również z planowanego występu w turnieju WTA w Adelajdzie. Jest już jednak w pełni sił i wyczekuje na losowanie drabinki turniejowej Australian Open. Będzie naturalnie rozstawiona z "jedynką".