Iga Świątek po sukcesie w Indian Wells była faworytką w wygrania kolejnego turnieju organizowanego w Stanach Zjednoczonych. Nasza gwiazda przystąpiła do rozgrywek w Miami w drugiej rundzie, w pierwszej korzystając z wolnego losu. Na początek wygrała pewnie z Włoszką Camilą Giorgi 6:1, 6:1. Później jednak zaczęły się problemy. Nasza najlepsza tenisistka po wyrównanym meczu ograła Czeszkę Lindę Noskovą 6:7(7-9), 6:4, 6:4. W czwartej rundzie 22-latce przyszło się zmierzyć z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową, która pogrzebała szansę Polki na dobry wynik w Miami. Rywalka pokonała Świątek 4:6, 2:6. "Grałyśmy już kilka razy i czasami kończyło się to trzema setami. Czasami byłam już bliska tego (by pokonać Świątek - przyp. red), ale wciąż daleko. Wygrana z nią to oczywiście wspaniałe uczucie. Nie jestem pewna, czy to zwycięstwo jest niespodzianką, czy nie, ale po prostu ciężko pracowałam na korcie i to się opłaciło" - mówiła po ostatniej piłce Rosjanka. Po meczu głos w mediach zabrała także podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. Rosjanie zachwyceni po wygranej Aleksandrowej. Uderzają w Świątek. "Nie miała odpowiedzi" Iga Świątek otwarcie o porażce w Miami. Wyjawiła wszystko Reprezentantka Polski stanęła przed kamerą Canal+Sport i podzieliła się przemyśleniami na temat swojej gry i wyniku w ostatnim spotkaniu. Dziennikarka zagadnęła zawodniczkę w kwestii sprzętu. "Raczej jest tak, że przyjeżdżamy na turniej i jak już dobierzemy odpowiednią siłę ciągu, to moje czucie się poprawia. Tutaj nie do końca tak było (...) Nie poczułam do końca tych piłek. One były bardzo dynamiczne, gdy były nowe, ale gdy się już zużywały to nawet ja - a jestem silna - miałam problem, aby z mocą zagrać na drugą stronę siatki i to sprawiało, że nie do końca wiedziałam, jak grać. To nie jest tak, że się na tym koncentrowałam, bo w pewnym momencie na pewno ten sprzęt był dobry. Z mojej winy przegrywałam niektóre akcje" - dodała raszynianka. 22-latka wyznała również, że wyciągnie wnioski po meczu i wspólnie ze swoim sztabem obejrzy powtórkę tego spotkania. "Czasami aż mnie bolało, jak moja przeciwniczka returnowała z całej siły tuż pod linię z serwisów, które nie były najszybsze, ale precyzyjne, więc jak będę oglądała, to zaboli mnie ponownie" - zaznaczyła na koniec Polka. Iga Świątek odpada z turnieju w Miami. Tyle zarobiła na Florydzie