Julia Szeremeta to jedna z polskich rewelacji na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jeszcze kilka tygodni temu zapewne niewiele osób w naszym kraju wiedziało, kim jest genialna 20-latka. Teraz jej nazwisko jest odmieniane przez wszystkie przypadki, a przecież nasza zawodniczka wciąż nie powiedziała ostatniego słowa. Już po wygranej w ćwierćfinale z Ashleyann Lozadą Mottą - w kategorii do 57 kilogramów - reprezentantka Polski była pewna brązowego medalu, jaki zagwarantowany mają w boksie olimpijskim wszystkie półfinalistki. Julia Szeremeta celuje jednak w najwyższe cele. Co sama otwarcie deklaruje. A najważniejsze, że za jej słowami idą czyny. I tak Polka w środowym półfinale pokonała znacznie starszą i bardziej utytułowaną reprezentantkę Filipin - Nesthy Petecio. Rywalką Julii Szeremety w wielkim finale będzie Yu-Ting Lin. Tajwanka - podobnie jak Imane Khelif - wzbudza spore kontrowersje. Obie zawodniczki zostały bowiem niedawno wykluczone z udziału w mistrzostwach świata, z powodu zbyt wysokiego poziomu testosteronu. Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zostały jednak dopuszczone do rywalizacji z kobietami. IO Paryż 2024: Najpierw tenis, teraz boks. Julia Szeremeta nawiązała do Igi Świątek Półfinały kobiet odbyły się na kortach Rolanda Garrosa, gdzie wcześniej o spełnienie swoich marzeń rywalizowała Iga Świątek. Liderka rankingu WTA była stawiana w roli zdecydowanej faworytki, lecz ostatecznie nie sięgnęła po złoto, musząc zadowolić się brązowym medalem. W tych wyjątkowych okolicznościach Julia Szeremeta czuła się jak ryba w wodzie. Nawiązując do finałowej walki natomiast, Julia Szeremeta wprost zadeklarowała, jaki jest jej cel. - O srebrnym medalu nie ma co mówić. Ja idę po złoto i 10 sierpnia moja ręka powędruje do góry - stwierdziła. A następnie - jak cytuje Sport.pl - nawiązując do Igi Świątek, dodała: