Iga Świątek po blisko dwóch miesiącach powróciła do grania na korcie przed szerszą publiką po to, by powalczyć w Rijadzie o obronienie swojego ubiegłorocznego tytułu zdobytego w trakcie WTA Finals. Trzeba przy tym przyznać, że Polka zainaugurowała swoje zmagania na Bliskim Wschodzie naprawdę mocnym akcentem. 23-latka ograła bowiem Barborę Krejczikovą, choć to Czeszka zatriumfowała w pierwszym secie ich starcia. Happy endu nie było jednak w przypadku potyczki z Coco Gauff z 5 listopada - zostanie ona zapamiętana na długo z co najmniej kilku powodów. Świątek uciekła szansa na ponad milion złotych. Bolesna porażka z Coco Gauff WTA Finals. Coco Gauff zakończyła dobrą passę Igi Świątek Pomijając już fakt, że mecz ten utrudnił kwestię awansu Świątek do półfinału, to warto nadmienić, że Gauff przerwała serię czterech kolejnych zwycięstw raszynianki nad nią, choć należy pamiętać, że w ogólnym bilansie druga rakieta świata wciąż tu dominuje - na 13 spotkań wygrywała 11 razy. Poprzednio przedstawicielka USA mogła cieszyć się z triumfu w roku 2023 w Cincinnati, kiedy to rywalizacja skończyła się na jej korzyść przy stanie 7:6 (2), 3:6, 6:4. Co ciekawe, w Arabii Saudyjskiej Coco Gauff podwoiła liczbę wygranych przez siebie setów w kolejnych pojedynkach z Świątek - z dwóch do czterech. Jeśli bowiem Polka ją pokonywała, to zawsze w dwóch odsłonach. Sensacyjny scenariusz, Iga Świątek wciąż w grze o awans. Tabela mówi wszystko WTA Finals 2024. Przed Świątek starcie z Jessicą Pegulą Teraz przed Igą Świątek ostatnie już spotkanie grupowe na WTA Finals 2024 - zmierzy się w nim z kolejną Amerykanką, Jessicą Pegulą i zapowiada się tutaj naprawdę intrygujące spotkanie, zwłaszcza z jednego powodu. To właśnie Pegula bowiem wyeliminowała wiceliderkę światowego rankingu z tegorocznego US Open, pokonując ją w ćwierćfinale wielkoszlemowych zawodów dokładnie 5 września. Później Świątek "zniknęła z radaru" na dłuższy czas, a teraz bez wątpienia chciałaby zdecydowanie odpowiedzieć swojej pogromczyni z Nowego Jorku.