Iga Świątek turniej WTA 1000 w Cincinnati rozpoczęła od zwycięstwa nad dużo niżej notowaną Warwarą Graczewą. W pierwszym secie Polka zdemolowała Francuzkę, nie pozwalając jej na wygranie nawet jednego gema. Druga partia była już o wiele bardziej emocjonująca. - Polka podkreślała, że jej powrót na korty twarde ma być traktowany jako turniej treningowy przed US Open. W ramach treningu trafiła każdy strzał w 100% z maksymalną skutecznością. W czasie krótszym niż zajęło napisanie tego tekstu, zaserwowała bajgiel Graczewej (wygrana 6:0), która musiała się zastanawiać, skąd na korcie tyle przemocy. Gdybyśmy byli na ringu bokserskim, rzucilibyśmy ręcznik. I oczywiście mylilibyśmy się - opisuje "L'Equipe". Graczewa nastraszyła Świątek. Francuzi byli pod wrażeniem Mimo wcześniejszej demolki Graczewa nie poddała się i sprawiła niespodziankę w drugim secie. Doprowadziła bowiem do tie-breaka, w którym wytrzymała wojnę nerwów i wygrała 10:8. Dziennikarze "L'Equipe" byli pod wrażeniem jej postawy. - Siła Polki leży w jej zdolności do regeneracji jeszcze szybszej niż jej forehandy. Wycieczka do toalety, notatnik w ręku, aby się skupić, i wróciła na kort wolna od nerwowości. Przez pierwsze cztery gemy mecz był wyrównany, a Graczewa zdołała zniwelować początkowe przełamanie. Francuzka nie była jednak w stanie przeciwstawić się odkrytemu na nowo duchowi Świątek, która zakończyła mecz z hukiem - podsumował dziennikarz "L'Equipe". W trzecim secie Iga Świątek nie pozwoliła Francuzom świętować. Pokonala Graczewą 6:2, nie pozwalając na sensację w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Teraz Polka zmierzy się z Martą Kostiuk, reprezentantką Ukrainy. Ich mecz rozpocznie się w piątek 16 sierpnia nie wcześniej niż o godzinie 17:00 czasu polskiego.