Iga Świątek od czasu porażki w US Open była na ustach ekspertów tenisa. Nasza gwiazda po powrocie z Nowego Jorku zrezygnowała na jakiś czas ze startów, tłumacząc kibicom, że musi się zregenerować. Na kort wróciła dopiero w Azji. W Tokio dość szybko odpadła w gry i tym samym wywołała lawinę spekulacji w mediach, bowiem zaczęła tracić coraz więcej punktów do liderującej w światowym rankingu WTA Aryny Sabalenki. W Chinach było już zdecydowanie lepiej. Raszynianka włączyła "szósty bieg" i eliminowała po kolei swoje rywalki. W finale rozgrywek rozprawiła się z Ludmiłą Samsonową 6:2, 6:2 i wywalczyła cenne trofeum. Dla 22-latki był to szesnasty wygrany turniej WTA w karierze i piąty w tym sezonie. Swoją imponujące serię tryumfów zaczęła w lutym w Dausze, późnej kontynuowała w kwietniu w Stuttgarcie (WTA 500), w czerwcu w Roland Garrosie i w lipcu w stolicy Polski. Niesamowite. Iga Świątek osiągnęła perfekcyjny poziom Iga Świątek znów to zrobiła. Wielki dzień dla Polki i sowita nagroda Po sukcesie w Pekinie "Biało-Czerwona" zgodnie z tradycją wygłosiła przemówienie. Zwróciła się w pięknych słowach do swojego zespołu. Reprezentantka Polski nie wyjedzie z Pekinu z pustymi rękami. Za zwycięstwo nasza rodaczka otrzyma imponującą premię finansową. Tenisistka za wygrany finał w Chinach zgarnie lekko ponad 1,3 miliona dolarów (co w przeliczeniu daje ok. 5,6 miliona złotych). Pokaźna suma czeka również na rywalkę 22-letniej zawodniczki. Ludmiła Samsonowa za udział w finale zabierze do domu 780 tys. dolarów (co daje około 3,3 miliona złotych). Iga Świątek nie zamierza teraz spocząć na laurach, bowiem niebawem weźmie udział w imprezie WTA Finals, która odbędzie się w meksykańskim Cancun. Zmagania potrwają od 29 października do 5 listopada. Iga Świątek już dogoniła Agnieszkę Radwańską. W wieku zaledwie 22 lat!