Fissette w końcu ogłasza ws. Abramowicz w sztabie Świątek. A jednak, wszystko jasne
Od tygodni krążą spekulacje na temat tego, co dzieje się w sztabie Igi Świątek. Pod lupę brany jest Wim Fissette, który - według części osób - być może powinien pożegnać się ze stanowiskiem trenera Polki. Na tapecie znalazła się również relacja tenisistki z Darią Abramowicz. Niektórzy zastanawiają się, czy nie wyszła ona poza pewne ramy i czy psycholog nie znalazła się na kursie kolizyjnym z Belgiem. Co na to on sam? W końcu zabrał głos i postawił sprawę jasno.

Wyniki osiągane przez Igę Świątek w bieżącym sezonie sprawiły, że nie tylko nie była ona w stanie zagrozić liderującej w rankingu WTA Arynie Sabalence, ale wręcz spadła w notowaniu o kilka miejsc. Nie jest już 2., a 5. Wyprzedzają ją (oprócz Białorusinki) Coco Gauff, Jessica Pegula i Jasmine Paolini. To wszystko powoduje, że forma Polki znalazła się pod lupą kibiców i ekspertów.
Część z nich winnego takiego stanu rzeczy upatruje w trenerze, który od października współpracuje z Igą. To właśnie Wim Fissette zastąpił Tomasza Wiktorowskiego na stanowisku głównego szkoleniowca tenisistki. Na razie bez sukcesów. Co na to wszystko on sam? Na przełomie kwietnia i maja przekonywał, że po prostu potrzeba czasu. Opowiadał o swoim stylu pracy.
Staram się udoskonalić zawodnika. Szukam rzeczy, które mogę zrobić lepiej i czuję, że wyniki potem przyjdą same. Ale oczywiście, czujesz oczekiwania, czytasz to i owo. (...) Nie zawsze jest łatwo, lecz gdy wykonujemy ciężką pracę i odrabiamy pracę domową, staramy się być lepsi każdego dnia i właściwie trenujemy, czuję, że sukces przyjdzie sam
Drugim gorącym tematem jest relacja Świątek z Darią Abramowicz. Część osób uważa, że granice profesjonalnej współpracy zostały przekroczone. Trener mentalny Jakub B. Bączek pochwalił Igę za korzystanie z pomocy psychologa, lecz zgłosił pewne uwagi. "Traktuję to jako przestrogę dla wszystkich specjalistów pracujących ze sportowcami: należy wspierać, wzmacniać i uniezależniać klientów, a potem schować się w cieniu. Kiedy psycholożka jest na pierwszym planie dyskusji, coś zdecydowanie jest nie tak. (...) Etyczne postępowanie w tym zawodzie wymaga od nas, by uniezależniać podopiecznych. Praca trenera mentalnego kończy się w szatni. Na boisku zawodnik musi być samodzielny" - tłumaczył w Fakcie.
Niektórzy zastanawiają się również, czy przypadkiem Abramowicz nie wchodzi w paradę innym specjalistom pracującym z Igą i nie wykracza swoimi działaniami ponad własne pole działania. Fissette wreszcie zdecydował się uciąć te spekulacje.
Fissette szczerze o tym, co dzieje się w sztabie Świątek. "Role są całkiem jasno określone"
Czy praca Fissette'a i Abramowicz znalazła się na kursie kolizyjnym? Wygląda na to, że niekoniecznie. Tak przynajmniej można wywnioskować z najnowszej wypowiedzi Belga dla Bena Rothenberga. "W naszym teamie role są całkiem jasno określone. Ja zajmuję się kwestiami technicznymi i taktyką. Daria jest odpowiedzialna za sprawy mentalne. Staramy się trzymać to trochę oddzielnie i to jest w porządku" - ogłasza.
W jego ocenie Świątek obecnie "znajduje się w dobrym miejscu", co on sam z przyjemnością obserwuje po tych kilku - bądź co bądź - zawodowo i prywatnie trudnych dla tenisistki tygodniach. Przyznaje, że jego podopieczna była dość mocno poruszona aferą dopingową. Została oczyszczona z zarzutów, lecz następstwa z nią pozostały.
"Moim zdaniem sam fakt tego, co się stało, był dla niej naprawdę niesprawiedliwy. Straciła pozycję liderki przez coś, nad czym nie miała kontroli. Trudno jej było się z tym pogodzić. Istotnie dręczyło to Igę przez jakiś czas" - podsumowuje.

