Fissette naprawdę to zrobił. Prosta droga do szczęścia. Polscy kibice zachwyceni
Wim Fissette jako szkoleniowiec w finale Wimbledonu meldował się dwukrotnie. Tak się składa, że za każdym razem w roli opiekuna tenisistki z polskimi korzeniami. W 2013 roku doprowadził do decydującej rozgrywki Sabine Lisicki, pięć lat później to samo uczynił z Angelique Kerber i gratulował jej końcowego triumfu. Czy teraz pora na Igę Świątek? Twarde realia nakazują w tym temacie powściągliwość. Ale kibice wolą wierzyć w prawo serii.

W roli szkoleniowca Wim Fissette ma na koncie sześć tytułów wielkoszlemowych. Trzykrotnie triumfował jako szkoleniowiec Kim Clijsters, dwukrotnie jako opiekun Naomi Osaki i raz dzielił radość z Angelique Kerber.
Z tą ostatnią wygrał Wimbledon w 2018 roku. W finale londyńskiej imprezy meldował się także - pięć lat wcześniej - z Sabine Lisicki. Obie tenisistki łączy polskie pochodzenie.
Fani Igi Świątek chcą wierzyć, że to dla niej dobry prognostyk. W październiku ubiegłego roku Belg został zatrudniony w jej sztabie właśnie po to, by doprowadzić ją tam, gdzie do tej pory nie była w stanie dotrzeć. Tymczasem Wimbledon pozostaje jedyną imprezą wielkoszlemową, w której raszynianka nigdy nie awansowała do półfinału.
Świątek przełamie niemoc w Londynie? Fissette szlak do finału Wimbledonu już przetarł
W Londynie najlepszy dotychczas wynik raszynianki to ćwierćfinał z 2023 roku. Czy cokolwiek przemawia za tym, że w zbliżającej się odsłonie Polka zdoła poprawić ten wynik? Bardzo niewiele - poza polskim tropem Fissette'a.
Świątek pod wodzą Belga nie zdobyła do tej poty żadnego tytułu. Nie osiągnęła nawet finału. Nie oznacza to, że całkiem zatraciła tenisowe atuty. Półfinały Australian Open i Roland Garros nie były przecież dziełem przypadku.
Tegoroczna edycja Wimbledonu rozpoczyna się 30 czerwca. Wcześniej Iga weźmie udział w turnieju WTA 500 w Bad Homburg (od 22.06). Będzie to jej pierwszy w tym roku sprawdzian na nawierzchni trawiastej.
Od kilkunastu dni niedawna wiceliderka światowego rankingu przygotowuje się do kolejnego etapu sezonu na Majorce. Wierzy, że decyzja o rozpoczęciu współpracy z Fissette'em zaprocentuje właśnie teraz. Każdy impas kiedyś musi zostać przełamany.



