Wiedzieliśmy, że stawka pojedynku pomiędzy Igą Świątek i Aryną Sabalenką jest niezwykle wysoka. Ten mecz mógł mieć kluczowe znaczenie w kontekście tego, kto spędzi najbliższe miesiące na fotelu liderki rankingu WTA. Polka potrzebowała wygranej w całym turnieju, by wrócić na szczyt kobiecego tenisa. Przegrana w półfinale z Białorusinką sprawiała, że nasza zawodniczka straci szansę na powrót na pozycję liderki, przynajmniej w tym roku. Na swoją finałową rywalkę czekała już Jessica Pegula, która w pierwszym półfinale pewnie pokonała swoją rodaczkę Coco Gauff. Mieliśmy ogromną nadzieję, że tuż po zakończeniu spotkania Amerykanek zostanie wyłoniona drugi finalistka turnieju WTA Finals. Niestety, plany pokrzyżowała pogoda, o którą obawiano się od samego poranka. Pogodowy armagedon w Cancun nie pozwolił na dokończenie meczu Świątek z Sabalenką Początkowo udało się rozpocząć spotkanie bez przeszkód, ale w czwartym gemie, gdy serwowała Aryna Sabalenka, pojedynek został przerwany przez deszcz. Na tablicy wyników widniał wówczas wynik 2:1 30-30 z perspektywy Świątek. Wydawało się, że będzie to krótka przerwa, bowiem zawodniczki nie schodziły z areny, ale nagle, około godz. 2:15 czasu polskiego pojawił się mocniejszy opad i zawodniczki opuściły kort na dobre. Co chwilę wyjeżdżały na kort maszyny do osuszania nawierzchni, ale po tym następowały kolejne opady i wszystko kończyło się syzyfową pracą organizatorów. Ostatecznie, chwilę przed godz. 4:00 czasu polskiego podjęto ostateczną decyzję w sprawie spotkania Igi Świątek z Aryną Sabalenką. Jak poinformował będący na miejscu komentator CANAL+ SPORT Bartosz Ignacik, mecz został oficjalnie przełożony na niedzielę czasu lokalnego. Informację o końcu gry potwierdził także jego redakcyjny kolega - Żelisław Żyżyński. Polka wyjechała z kortów i udała się do hotelu, w którym zamieszkuje podczas turnieju w Meksyku. Podjęto również decyzję, że finał WTA Finals zostanie przeniesiony na poniedziałek na godz. 22:30 czasu polskiego. To oznacza, że turniej w Cancun wydłuży się co najmniej o jeden dzień względem wcześniej zakładanego planu. Poznaliśmy godzinę dokończenia meczu Igi Świątek z Aryną Sabalenką Po kilkunastu minutach ukazał się plan gier na niedzielę. Okazało się, że mecz Igi Świątek z Aryną Sabalenką zostanie wznowiony... nie przed godz. 22:30 czasu polskiego. Panie będą jednak musiały poczekać na swój pojedynek, bowiem wcześniej ustawiono kilka innych spotkań. Poniżej rozkład meczów: godz. 18:30 czasu polskiego: Gauff/Pegula - Siegemund/Zwonariowa (od stanu 6:3, 1:1)nie przed godz. 19:00 czasu polskiego: Dabrowski/Routliffe - Melichar-Martinez/Perezpóźniej: TBD* - Hunter/Mertensnie przed godz. 22:30 czasu polskiego: Świątek - Sabalenka (od stanu 2:1 30-30)nie przed godz. 1:00 czasu polskiego: finał debla * W tym spotkaniu zagra drużyna, która zostanie wyłoniona po spotkaniu Gauff/Pegula - Siegemund/Zwonariowa Realnie patrząc na plan gier - mecz Polki i Białorusinki rozpocznie się bliżej północy czasu polskiego.