We wtorek, tuż po godz. 17:00 czasu polskiego, poznaliśmy oficjalne grupy tegorocznej edycji WTA Finals. W ceremonii losowania wzięła udział m.in. Iga Świątek. Nasza tenisistka trafiła do grupy z Coco Gauff, Jessicą Pegulą i Barborą Krejcikovą. Ostatnia z wymienionych zawodniczek będzie pierwszą rywalką raszynianki. Spotkanie z Czeszką odbędzie się w niedzielę, 3 listopada nie przed godz. 13:30 czasu polskiego. Swoje przeciwniczki zna już także Aryna Sabalenka. Ona rozpocznie zmagania dzień wcześniej. W sobotę, nie przed godz. 16:00 czasu polskiego, dojdzie do rewanżowej potyczki z Qinwen Zheng za finał WTA 1000 w Wuhan sprzed kilkunastu dni. Wówczas lepsza okazała się Białorusinka, ale po zaciętym, trzysetowym starciu. Później Chinka poleciała jeszcze do Tokio na turniej rangi "500" i sięgnęła tam po końcowe trofeum. Szykuje się zatem wymagający pojedynek dla tenisistki z Mińska na początek rozgrywek w Rijadzie. Aryna Sabalenka numerem dwa. Bolesna pomyłka organizatorów WTA Finals Ceremonia losowania wywołała sporo negatywnych emocji. Brak transmisji na żywo czy słaby przekaz informacji odnośnie tego, co dzieje się w Rijadzie - to tylko nieliczne minusy, jakie można postawić organizatorom zmagań po dzisiejszych wydarzeniach w Arabii Saudyjskiej. Tych problemów jest tak naprawdę o wiele więcej. Przy kolejnej wpadce oberwało się... Arynie Sabalence. Kilka godzin temu na profilu WTA Finals na platformie X (dawniej Twitter) zamieszczono nagranie promujące całe wydarzenie. Na pozór może się wydawać, że to zwykły filmik, który nie powinien wzbudzać żadnych negatywnych emocji. Gdy wgłębi się jednak w detale, można dostrzec pewne mankamenty... W drugiej sekundzie pojawia się zbliżenie na baner dotyczący rozgrywek w Rijadzie. Widzimy na nim Igę Świątek i Arynę Sabalenkę. Polkę podpisano jako numer jeden światowego rankingu, a Białorusince przyznano "2". Jak wiemy, obecnie sytuacja jest zupełnie inna. To tenisistka z Mińska przewodzi stawce, mając 1046 pkt przewagi nad raszynianką. Teoretycznie 23-latka wciąż zachowuje szanse na fotel liderki na koniec sezonu, ale tak naprawdę jedynym realnym scenariuszem, by doszło do zmiany na szczycie, jest... powtórka sytuacji z ubiegłorocznego Cancun. Wówczas Iga wygrała całe zmagania bez porażki, pokonując Arynę w półfinale. Na dodatek Sabalenka miała wówczas jedną porażkę w grupie. Jak będzie tym razem? Relacje z turnieju w Rijadzie będą dostępne za pośrednictwem specjalnej zakładki na stronie Interii.