"Jesteśmy w żałobie. Białoruska Federacja Hokeja na Lodzie przekazuje najszczersze kondolencje rodzinie, przyjaciołom i wszystkim tym, którzy znali i pracowali z Konstantinem" - to ten komunikat, zamieszczony przez związek sportowy zza naszej wschodniej granicy, oficjalnie potwierdził, że Konstantin Kołcow nie żyje. Uniwersalna rada od Darii Abramowicz. "Najpierw pomyśl..." Jak doszło do tragedii? Departament Policji Miami-Dade, między innymi dla CNN, przekazał, że nie ma podejrzeń, by doszło do przestępstwa, a śledztwo jest prowadzone w kierunku rzekomego samobójstwa byłego reprezentanta Białorusi w hokeju na lodzie, dwukrotnego uczestnika igrzysk olimpijskich i zawodnika najlepszej ligi świata - NHL w barwach popularnych "Pingwinów", czyli Pittsburgh Penguins. W mediach społecznościowych roi się od komentarzy. Nie brakuje takich wpisów, które są formułowane przez osoby znające Kołcowa, w tym takie uznające go za legendę, jak 23-letni Aliaksei Protas, obecny as hokeja w swoim kraju. Hołd zmarłemu oddał także m.in. Michaił Klimin, asystent głównego trenera klubu hokejowego Pinsk Hawks, a prywatnie bliski przyjaciel Konstantina Kołcowa. - Nigdy nie stawiał się ponad nikogo w drużynie, chociaż grał lepiej niż wszyscy inni. Zawsze był pracowity. Łączę się w żałobie ze wszystkimi i bardzo współczuję jego bliskim... - powiedział w rozmowie z portalem "belarushockey.com". Niestety w takich momentach nie brakuje też komentarzy mniej lub bardziej nie na miejscu. Na takie natknął się choćby dziennikarz Tomasz Lis, nad czym nie przeszedł do porządku dziennego, tylko zaapelował na portalu X o powstrzymanie się przed nieprzyzwoitością. Bardzo subtelny wpis, wszystko na to wskazuje również w tym temacie, opublikowała psycholożka Igi Świątek, Daria Abramowicz. Zamiast piętnować i odpowiadać pięknym za nadobne, członkini sztabu Igi Świątek po prostu w kilku słowach wskazała, jaki powinien być standard zachowania względem drugiego człowieka w takich chwilach. - Jedyne, czego potrzebuje, to wsparcie. Nigdy tak naprawdę nie znamy życia innych ludzi. Ocenianie jest ostatnią rzeczą, którą należy robić - oto jeden z komentarzy, a inny brzmi: - Nie oceniajmy tylko na podstawie własnego punktu widzenia. Jeszcze inna odbiorczyni wpisu Abramowicz spersonalizowała swoją odpowiedź. - Mam nadzieję, że tenisowy świat stanie za Aryną i pomoże jej w nadchodzących dniach i miesiącach. Co za zawód miłosny. Dziękuję za przemyślane zalecenie.