Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ekspertka wprost o walce Świątek i Sabalenki. "Ona nie ma kogo reprezentować"

Iga Świątek - choć bez wątpienia za cel stawiała sobie wywalczenie tytułu - odpadła z US Open na poziomie ćwierćfinału, ulegając w dwóch setach Jessice Peguli. W wielkoszlemowym turnieju rozgrywanym w Nowym Jorku zatriumfowała tymczasem Aryna Sabalenka, która nieustannie ściga Polkę w rankingu WTA. Rywalizacja raszynianki i mińszczanki jest wręcz kosmiczna - choć jej okoliczności dla każdej z tenisistek są mocno odmienne. Swoje spostrzeżenia w tym temacie wyraziła ekspertka Joanna Sakowicz-Kostecka w jednym z najnowszych wywiadów.

Aryna Sabalenka i Iga Świątek
Aryna Sabalenka i Iga Świątek/Martin Keep/AFP, David GRAY/AFP

Iga Świątek po raz pierwszy w swojej karierze zatriumfowała na wielkoszlemowym US Open w 2022 roku - i po dwóch latach bez wątpienia chciała powrócić na tron w Nowym Jorku, natomiast tego celu nie udało się niestety osiągnąć.

Reprezentantka Polski odpadła bowiem na poziomie ćwierćfinału po porażce z przedstawicielką gospodarzy Jessicą Pegulą, która zatriumfowała w dwóch setach - 6:2, 6:4. Amerykanka następnie zawędrowała aż do finału, jednakże tam lepsza okazała się Aryna Sabalenka.

To o tyle istotne, że Białorusinka niezmiennie stara się zastąpić Świątek na pozycji liderki rankingu WTA. Kilkoma refleksjami w sprawie USO oraz rywalizacji między raszynianką i mińszczanką podzieliła się ekspertka Canal+ Sport i była tenisistka Joanna Sakowicz-Kostecka w rozmowie z dziennikarzem Dominikiem Senkowskim w jego "Programie Tenisowym" w serwisie YouTube.

Astra Coffee & More Open Poznań 2024 - Warto organizować turnieje tenisowe w Polsce. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Sakowicz-Kostecka: Krytyka dla Igi Świątek po US Open była zbyt surowa

"Ta krytyka, która na nią spadła po przegranej z Jessicą Pegulą jest absolutnie niewspółmierna do wyniku, Uważam, że to naprawdę było zbyt surowe" - oświadczyła podczas wywiadu Sakowicz-Kostecka w odniesieniu do niedawnej przegranej Świątek.

"Jest to niewspółmierne do tego, co Iga osiągnęła w tym roku i w poprzednich latach. To jest bardzo trudne - być trzeci sezon z rzędu zawodniczką, którą się atakuje. Nastał dla niej najtrudniejszy czas, bo inne tenisistki stawiają sobie za cel dogonienie i przegonienie jej, tak jak to robi Sabalenka" - podkreśliła.

Później zwróciła też uwagę na pewną kluczową różnicę między sportsmenkami - wszystko to w kontekście różnicy dotyczącej baz fanów obu pań. Zdaniem Sakowicz-Kosteckiej podczas gdy większość sympatyków Świątek wywodzi się z Polski, to fani Sabalenki są rozproszeni po różnych zakątkach globu.

Świątek i Sabalenka walczą z różnymi rodzajami presji? "Dobrze, że Sabalenka nie chciała grać na igrzyskach"

"Przewaga Aryny nad Igą jest taka, że ona nie ma na sobie takiej presji jak Iga, dlatego, że Iga reprezentuje Polskę, kraj, który po okresie pustki w tenisie, ale ogólnie też i w sporcie, łaknie międzynarodowych sukcesów" - orzekła.

Sabalenka reprezentuje tylko siebie, ona nie ma kogo reprezentować

~ wskazała.

"Bardzo dobrze zrobiła, że nie wystąpiła na igrzyskach, bo tam się występuje po to, by reprezentować swój kraj. Ona nie ma kogo reprezentować" - podkreśliła ponownie ekspertka dodając, że na mińszczance ciąży ta presja, którą ona sama sobie narzuca.

Iga Świątek, Aryna Sabalenka/Artur Widak/NurPhoto/AFP
Iga Świątek i Aryna Sabalenka/AFP
Iga Świątek i Aryna Sabalenka/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem