Iga Świątek po przegranym półfinale w Indian Wells zdradziła, że zmagała się z kontuzją żebra i ogłosiła przerwę od gier. Liderka światowego rankingu wycofała się z turnieju Miami, a następnie zabrakło jej w rywalizacji w Billie Jean King Cup, gdzie Polki zmierzyły się z reprezentantkami Kazachstanu. Świątek wróci na kort w Stuttgarcie, a z racji rozstawienia rozpocznie zmagania od drugiej rundy. Rywalką 21-latki będzie Qinwen Zheng, z którą zmierzy się w czwartek. I chociaż Polka będzie faworytką tego starcia, to obecnie trudno przesądzić, w jakiej dyspozycji znajduje się pochodząca z Raszyna zawodniczka i czy w czwartek rozpocznie marsz po obronę tytułu. Iga Świątek przed trudnym zadaniem. Rywalki coraz mocniejsze Jak w programie "Misja Sport" zauważył szef redakcji tenisowej w Canal+ Bartosz Ignacik, Świątek jest taką samą zawodniczką, co przed rokiem i "ma z tyłu głowy, że broni punktów". Zdaniem dziennikarza prowadzącego popularny program "Turbokozak", zarówno zawodniczka, jak i jej sztab bardziej na obronie punktów skupiają się na gromadzeniu kolejnych, tak, by zapewnić sobie udział w turnieju Masters. Polka musi mieć jednak świadomość, że w tym roku w Stuttgarcie czeka ją trudniejsze zadanie. - Jeśli chodzi o rywalki, poprzeczka jest postawiona zdecydowanie wyżej - stwierdził Ignacik. Jak dodał, Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina i Barbora Krejcikova prezentują się "o wiele lepiej" niż w poprzednim sezonie. - Wydaje mi się, że to nie będzie takie hop-siup jak rok temu. One o Idze wiedzą wszystko - przestrzegał. Zdaniem eksperta trener Świątek na początku sezonu wprowadza nowości w treningu swojej podopiecznej, skupiając się m.in. na serwisach na ciało. Jednocześnie Tomasz Wiktorowski nie skupia się na pracy nad grą przy siatce, która według Ignacika jest "newralgicznym punktem" w grze 21-latki. - Chce wzmacniać rzeczy, które u Igi są dobre i bardzo dobre, a niekoniecznie szukać nowych rozwiązań. Rywalki z kolei zaczęły grać lepiej i do tego trzeba się przyzwyczaić - kontynuował.