Świątek od dłuższego czasu odpiera ataki Aryny Sabalenki, która chciałby ją zdetronizować. Białorusinka miała ku temu kilka okazji, ale sama zawalała swoje spotkania jak choćby podczas Wimbledonu. Także na ostatnim turnieju w Cincinnati mogła zmniejszyć straty, ale tak samo przegrała w półfinale. Świątek w dwóch ostatnich występach odpadła właśnie w walce o finał w pojedynkach z Amerykankami. W Montrealu uległa Jessice Peguli, a w Cincinnati Coco Gauff. I właśnie te porażki bierze pod uwagę McEnroe, kiedy mówi, że dlatego Świątek będzie pod większą presją. "Wygrana ze Świątek to ogromny suckes" - Tym razem US Open będzie bardziej nieprzewidywalny i presja na niej będzie jeszcze większa. Oczekiwania wobec niej wzrosną - uważa McEnroe, który numerem 1 światowego tenisa był 14 razy - w sumie przez 170 tygodni. McEnroe uważa, że kibice w Stanach Zjednoczonych oczekują przełamania dominacji Świątek. Liczą, że Amerykanki Pegula i Gauff są w stanie to zrobić, co pokazały w ostatnich tygodniach. - Coco pierwszy raz w historii meczów ze Świątek wygrała seta, a potem całe spotkanie. To byłby ogromny sukces pokonać Polkę - twierdzi McEnroe. Czterokrotny triumfator US Open twierdzi, że wynik Świątek będzie też zależał od kortów. - Słyszałem, że w Cincinnati był dość szybki. Jeśli na US Open korty będą trochę wolniejsze będzie to z korzyścią dla Igi. W innym przypadku rywalki zyskają atut - dodaje McEnroe. I uważa, że to w Nowym Jorku okaże się, która tenisistka będzie numerem jeden na zakończenie roku. 2022 rok na czele rankingu WTA zakończyła Świątek. Największą rywalką jest wspomniana Sabalenka. - Ona wygrała pierwszym w karierze turniej wielkiego szlema [Australian Open - przyp. red.] i jest bardzo pewna siebie - zaznacza McEnroe. - Obie będą odczuwać presję, by zakończyć ten turniej i rok jako nr 1. US Open może o tym zdecydować, co jest ekscytujące dla tego sportu - kończy.