Iga Świątek jeszcze nie wyszła na kort w Miami, a już otrzymała cios ze strony jednego z ekspertów. David Kane w zabawie zorganizowanej przez portal "Tennis.com" wytypował, że raszynianka szybko pożegna się z turniejem. Ten sam dziennikarz wskazał, że w finale zagra Liudmila Samsonowa, która odpadła z rywalizacji już w drugiej rundzie po meczu z Julią Putincewą. Wiele to mówi o "wartości" jego typów przed Miami Open. Kibice liczą, że Iga Świątek pomści Magdalenę Fręch Pierwszą rywalką na drodze Świątek będzie Camila Giorgi, która wyeliminowała już z turnieju Magdalenę Fręch. Łodzianka była faworytką starcia z Włoszką, jednak rywalka sprawiła niespodziankę i pewnie pokonała ją 6:4, 6:2. Zwycięstwo w rywalizacji z raszynianką przyjęte zostałoby jako gigantyczna sensacja, której niemal nikt nie zakłada. Na kortach w Miami wciąż nie oglądaliśmy Aryny Sabalenki. Białorusinka sama poprosiła organizatorów o przeniesienie jej meczu z Paulą Badosą, co ma ścisły związek z tragiczną śmiercią jej partnera - Konstantina Kołowca. Druga rakieta świata ma zmierzyć się z Hiszpanką w piątek w okolicach godziny 16:00. Mimo trudnej sytuacji i związanego z nią obciążenia psychicznego wskazywana jest jako faworytka. Kolejna kontrowersyjna teza pod adresem Igi Świątek. "Nie robi takiego szumu" Choć przewaga Igi Świątek nad resztą rywalek w rankingu WTA wciąż jest wysoka, a Polka nie tak dawno wznosiła do góry trofeum za triumf podczas Indian Wells, za granicą nie mówi się o niej tak głośno, jak o innych topowych tenisistkach. A przynajmniej taką tezę wysnuł portal "tennis.com". Jej autor wskazał kuriozalną przyczynę takiego stanu rzeczy. "Iga Świątek nigdy nie wywołała takiego szumu medialnego, jakim obdarzano niektórych jej rówieśników i rywali. Może to mieć coś wspólnego z pochodzeniem z Polski, narodu, któremu brakuje tenisowego uroku, charakterystycznego dla Czech lub egzotyki Tunezji" - czytamy. Trudno zgodzić się ze słowami autora tekstu - Piotra Bodo. Przykłady wybitnych tenisistów, czy tenisistek w historii Polski można mnożyć, zaczynając od Agnieszki Radwańskiej, przez Łukasza Kubota, na Wojciechu Fibaku kończąc. Wymieniona przez dziennikarza Tunezja doczekała się wybitnego reprezentanta kraju... dopiero w osobie Ons Jabeur. Świątek ogranicza swoją działalność medialną poza kortem i stara się chronić prywatność. Jeżeli to cena za zdominowanie kobiecego tenisa i wygrane w kolejnych turniejach, kibice z pewnością nie mają nic przeciwko, żeby wzbudzała "jak najmniejszy szum". Jej przewaga w rankingu WTA nad Aryną Sabalenką jest tak wielka, że pierwsze miejsce ma zagwarantowane co najmniej do połowy maja, nawet gdyby nie wyszła do tego czasu na kort ani razu.