Niezapomnianych emocji dostarczył nam finał turnieju WTA 1000 w Madrycie. Iga Świątek obroniła trzy piłki mistrzowskie i pokonała triumfatorkę sprzed roku Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6(7). Panie zafundowały nam widowisko, które można spokojnie nazwać meczem sezonu. Polka obroniła łącznie trzy piłki mistrzowskie i pokonała Białorusinkę po 3 godzinach i 11 minutach walki. Dzięki temu zdobyła swoje 20. trofeum w zawodowej karierze i zrównała się pod tym względem z Agnieszką Radwańską. "Zemsta". Media na świecie rozpisują się o triumfie Polki Nic dziwnego, że media na całym świecie poświęciły temu spotkaniu sporo miejsca. Francuski "L'Equipe" zauważył, że poza samym zwycięstwem, Polka odegrała się też na rywalce za porażkę w poprzednim sezonie. "Zemsta za 2023 rok. Pojedynek dwóch najlepszych tenisistek świata. Iga Świątek i Aryna Sabalenka dotrzymały obietnicy i zafundowały widzom znakomite widowisko" - pisali francuscy dziennikarze po madryckim finale. Z kolei portal puntodebreak.com zwrócił uwagę, że Iga Świątek dała z siebie na korcie absolutnie wszystko i dzięki temu mogła zwyciężyć w tym spotkaniu, które dziennikarze tego portalu nazwali "epicką bitwą". Dużo ciepłych słów poświęcono Świątek w "Guardianie". "Iga Świątek może wciąż jest na początku swojej kariery, wciąż uczy się swojego rzemiosła, zdobywa nowe narzędzia, nie osiągnęła jeszcze szczytu swoich możliwości, ale jednocześnie w zdumiewającym tempie zapisuje się w podręcznikach o historii tenisa" - napisali angielscy dziennikarze. Motyw zemsty pojawił się także w relacji z finału w Madrycie w niemieckim "Sport 1". Za naszą zachodnią granicą podkreślano, że Świątek broniła piłek meczowych, ale ostatecznie zeszła z kortu jako zwyciężczyni, rewanżując się Białorusince za poprzedni rok. Za rok kolejny rewanż? Iga Świątek rok temu musiała zaznać goryczy porażki, jakiej doznała w finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Wówczas w finale po bardzo zaciętej walce Polkę pokonała Aryna Sabalenka. W tym roku do Madrytu obie zawodniczki przyjechały w zupełnie innej sytuacji, Iga Świątek w poszukiwaniu potwierdzenia, że znajduje się w naprawdę dobrej dyspozycji. Aryna Sabalenka z kolei w poszukiwaniu formy, która po wygraniu Australian Open gdzieś kompletnie wyparowała. Po meczu zresztą rywalka doceniła naszą zawodniczkę i jej sukces, choć dorzuciła, że życzyłaby sobie, aby za rok puchar trafił znów do niej. "Gratuluję Ci kolejnego wspaniałego turnieju i zdobytego trofeum, wykonujesz niesamowitą pracę. Mam nadzieję jednak, że za rok ten puchar trafi do mnie. Trzy godziny wspaniałego tenisa, mam nadzieję, że szybko zregenerujemy się do walki w następnym turnieju" - powiedziała Sabalenka.