Iga Świątek mimo tak młodego wieku ponownie tchnęła życie w polskiego tenisa. Wcześniej tę dyscyplinę sportową z naszym kraju spopularyzowały m.in. siostry Radwańskie, jednak po tym nie znalazł się ani jeden zawodnik, który byłby w stanie podtrzymać sukcesy reprezentantów Polski na międzynarodowych arenach. Wtedy właśnie pojawiła się Iga Świątek. Największą rozpoznawalność 21-latka zdobyła w poprzednim roku, kiedy to została liderką światowego rankingu po niespodziewanym zakończeniu kariery Ashleigh Barty. Polka przyznała, że była to dla niej wyjątkowo szokująca wiadomość, na którą zareagowała łzami. Z miesiąca na miesiąc o młodej raszyniance coraz bardziej rozpisywały się światowe media. Nic dziwnego, Iga osiągnęła bowiem sukcesy, o którym wiele zawodniczek może jedynie pomarzyć. I choć to właśnie 2022 rok przyniósł Idze najwięcej powodów do szczęścia, kluczowym momentem w jej karierze było zdobycie pierwszego wielkoszlemowego tytułu. Sponsor Igi Świątek pochwalił się wynikami współpracy. Liczby mogą szokować Iga Świątek o pierwszym tytule wielkoszlemowym. "Wtedy wszystko się zmieniło" Świątek swoją przygodę z wielkoszlemowymi imprezami zaczęła w 2019 roku. Wówczas Polka najlepiej poradziła sobie w Paryżu, gdzie rywalizację zakończyła w czwartej rundzie. Nikt jeszcze nie spodziewał się, że już rok później Iga sięgnie we Francji po końcowe trofeum. W 2020 roku raszynianka spotkała się w finale French Open z Sofią Kenin. Amerykanka przegrała jednak to spotkanie 4-6, 1-6 i musiała uznać wyższość Igi Świątek. Polka z uśmiechem odebrała wtedy trofeum, jednak, jak sama przyznała, nie czuła się przez to inaczej. 21-latka dodała, że tego dnia nie zapomni do końca swojego życia: "Na takie coś nie da się w żaden sposób przygotować. Po pierwszym zwycięstwie w Wielkim Szlemie wszystko zmieniło się niemal z dnia na dzień". Iga Świątek mimo tak wielu sukcesów, nadal została wyjątkowo skromną osobą. W obszernym materiale opublikowanym przed Australian Open przyznała, że nadal zawstydza ją widok samej siebie na billboardach. Dziwnie czuje się również z rosnącą w Polsce popularnością. "Zdarzało się nawet, że ktoś rozpoznał mnie po głosie, gdy zamawiałam jedzenie. Jestem za to wdzięczna, chociaż przyznam, że czasem mi z tym dziwnie - bywa, że czuję się zakłopotana" - przyznała. Koszmar gwiazdy tenisa! Tuż przed Australian Open