W tym roku organizatorzy WTA w Warszawie nie mają szczęścia do pogody. W środę Iga Świątek miała poznać rywalkę w drugiej rundzie, ale z uwagi na obfite opady deszczu stało się to dopiero w czwartek. Tego dnia aura współpracowała z tenisistkami, ale już w piątek postanowiła płatać kolejne figle. Od rana w stolicy lał deszcz, a organizatorzy z niepokojem patrzyli w niebo i w prognozy. Przesuwano początek rywalizacji, a spotkania deblowe przeniesiono do krytej hali. Decyzja zapadła, Tomasz Wiktorowski "zniknął" z ławki trenerskiej Igi Świątek. Oto powód Około 13 zapadła decyzja w sprawie hitu dnia - pojedynku Igi Świątek z Lindą Noskovą. Według planu gier miał on się rozpocząć o 17:30 na korcie centralnym. Organizatorzy poinformowali jednak, że mecz został odwołany. Wykreślono go z harmonogramu i przeniesiono na sobotę. WTA w Warszawie: Mecz Świątek odwołany. Fyrstenberg tłumaczy Zamieszanie związane z pogodą starał się tłumaczyć w opublikowanym w mediach społecznościowych filmie dyrektor turnieju Mariusz Fyrstenberg. Następnie Fyrstenberg dodał: Świątek może więc rozegrać w sobotę dwa mecze - jeżeli wygra pierwszy i jeżeli pozwoli na to pogoda. Nie jest to sytuacja niespotykana w tenisie. Polka grała dwa spotkania w turnieju WTA 1000 w Rzymie w 2021 roku. W sobotę najpierw pokonała w ćwierćfinale Ukrainkę Elinę Switolinę, a kilka godzin później - Amerykankę Cori Gauff. Ten turniej był rozgrywany na mączce, a więc nawierzchni powodującej większe obciążenia fizyczne. Za kim Iga Świątek przejechałaby pół świata? Do odwołania meczu odniosła się również sama Świątek. "Szkoda, że się dziś nie zobaczymy, ale są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Do jutra!" - napisała w mediach społecznościowych liderka rankingu WTA. Jakub Żelepień, Interia