Iga Świątek w losowaniu turnieju WTA 1000 w Dosze zdecydowanie nie miała szczęścia, a przynajmniej, gdy spojrzymy na pierwszy mecz. Polka bowiem mierzyła się w nim z dobrze sobie znaną rywalką, a więc doświadczoną i utytułowaną Marią Sakkari. Nieudany początek sezonu Djokovicia, potem kontuzja. Serb ogłasza, klamka zapadła Sama Polka po meczu przyznawała, że jest to dla niej nietypowe, że już na etapie drugiej rundy musiała mierzyć z tak dobrą rywalką, która potrafiła jej sprawić naprawdę sporo problemów. Trudno się dziwić, mówimy o byłej trzeciej rakiecie świata. Sakkari pokonana. Celt nie ma złudzeń Świątek pokonała Greczynkę, oddając jej ledwie pięć gemów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:3, 6:2 i trwało nieco ponad 80 minut. W związku z tym mogłoby się wydawać, że ten mecz nie był dla naszej gwiazdy większym wyzwaniem. Trwa turniej w Dosze, a tu takie wieści o Świątek i WOŚP. Nagły zwrot akcji na finiszu Zdaje się, że właśnie trudność tego pojedynku chce podkreślić Dawid Celt. "Pomimo wygranych 5 gemów uważam ze to były jeden z lepszych meczów Sakkari w ostatnich tygodniach. Brawo Iga" - napisał w mediach społecznościowych kapitan kadry na Billie Jean King Cup.