W tygodniu poprzedzającym Roland Garros odbędą się jeszcze imprezy WTA 500 (Strasbourg) i WTA 250 (Rabat), także na kortach ziemnych. Ich wyniki nie będą już jednak miały wpływu na rozstawienie zawodniczek w Paryżu, tu kluczowy jest ranking z 19 maja, czyli po zakończeniu zmagań w Rzymie. Na zaktualizowanej w poniedziałek światowej liście Świątek znajduje się jeszcze na drugiej pozycji, co po części jest też "zasługą" Aryny Sabalenki. W sobotnim finale w Madrycie Białorusinka pokonała bowiem Coco Gauff, Amerykanka nie zdołała więc jeszcze wyprzedzić Polki. To jednak na nią w szczególności musi uważać Świątek, jeśli chce być losowana w Paryżu z pierwszego szeregu. A co to znaczy? Pewnym jest, że numerem jeden w Paryżu zostanie Aryna Sabalenka, a miejsca 2-4 zajmą: Świątek, Gauff i Pegula. W teorii Polkę mogłaby jeszcze wyprzedzić Jasmine Paolini, ale to bardzo mało prawdopodobne. Trójka czy czwórka znaczyłaby, że Polka w półfinale może już zmierzyć się z Sabalenką. I o to właśnie rozchodzi się cała ta rywalizacja. WTA 1000 Rzym. Spore straty Igi Świątek do obu Amerykanek. Choć do odrobienia. W przypadku Gauff potrzebna będzie pomoc rywalek Odjęliśmy punkty wywalczone przez czołowe zawodniczki świata rok temu w Rzymie, na starcie ich rywalizacji na Foro Italico sytuacja wygląda więc tak: 1. Aryna Sabalenka - 10468 pkt2. Jessica Pegula - 6243 pkt3. Coco Gauff - 6213 pkt4. Iga Świątek 5773 pkt5. Jasmine Paolini - 4865 pkt6. Mirra Andriejewa - 4771 pkt7. Madison Keys - 4609 pkt8. Qinwen Zheng - 3978 pkt9. Emma Navarro - 3706 pkt10. Paula Badosa - 3641 pkt11. Jelena Rybakina - 2983 pkt12. Karolina Muchova - 2919 pkt13. Diana Sznajder - 2833 pkt14. Elina Switolina - 2690 pkt15. Barbora Krejcikova - 2664 pkt *16. Daria Kasatkina - 2621 pkt17. Amanda Anisimova - 2607 pkt--21. Jelena Ostapenko - 2020 pkt24. Magdalena Fręch - 1765 pkt32. Magda Linette - 1516 pkt50. Danielle Collins - 1071 pkt W przypadku Barbory Krejcikovej dodaliśmy gwiazdkę, bo Czeszka nie gra od listopada zeszłego roku, wycofuje się z kolejnych turniejów. I nie ma pewności, czy tego samego nie zrobi przed Roland Garros. Choć za tydzień ma zagrać w stolicy Francji z imprezie WTA 125. To zestawienie od razu wskazuje na kilka ciekawych aspektów. Po pierwsze. Iga Świątek ma całkiem sporą stratę do obu Amerykanek - aż 470 punktów do Peguli i 440 do Gauff. Już przed losowaniem głównej drabinki w Rzymie było oczywiste, że jedna z nich znajdzie się na drodze Polki w ewentualnym półfinale. I jeśli Iga obroni tytuł w Rzymie, to będzie wyżej od tej właśnie tenisistki. Padło na Pegulę. W drugiej połówce drabinki jest zaś Gauff - i jeśli ona dojdzie do finału, a tam przegra z Polką, to i tak Amerykanka zgarnie dla siebie numer dwa w drabince Roland Garros. Iga musi więc liczyć na "pomoc" - np. Mirry Andriejewej w ćwierćfinale czy Aryny Sabalenki w półfinale. Chyba że Gauff polegnie wcześniej, a też ma na swojej ścieżce wymagające rywalki: Magdę Linette (przegrała z Polką w Miami) czy Belindę Bencic (przegrała z nią w Indian Wells) w trzeciej rundzie, Jekateriną Aleksandrową, Emmę Navarro bądź Amandę Anisimovą w czwartej. To oczywiście przy założeniu, że Iga będzie w stanie wygrać kolejny raz, już czwarty, w Rzymie. A jeśli odpadnie przed finałem, nawet matematycznie nie będzie w stanie wyprzedzić obu Amerykanek. Po drugie. Jedyną zawodniczką, po 2020 roku, która wygrała w Rzymie oprócz Świątek, była Jelena Rybakina. I to dlatego, że Polka skreczowała w trzecim secie bezpośredniego ich boju w 2023 roku. Kazaszka, jeśli choć częściowo odzyska formę, może być bardzo groźną rywalką tak w Rzymie, jak i później w Paryżu. I praktycznie nie ma szans na to, by w Roland Garros być rozstawioną w najlepszej ósemce. Znajdzie się więc na drodze gwiazd już w czwartej rundzie. Po trzecie: Jeśli do najlepszej "16" nie uda się awansować Jelenie Ostapenko, a w jej przypadku niezbędny może okazać się awans do finału, Łotyszka znajdzie się w Paryżu na ścieżce kolizyjnej zawodniczek z TOP 16 już w trzeciej rundzie. Po czwarte. Magdalena Fręch może być już praktycznie pewna rozstawienia w Paryżu, ale Magda Linette - nie. A do tego miała kiepskie losowanie, w drugiej rundzie zmierzy się z Bencic lub kwalifikantką, później czekać już może Gauff. Ciężko będzie o utrzymanie statusu rozstawienia w Paryżu. Po piąte. Punkty za zeszłoroczny półfinał w Rzymie, przegrany z Sabalenką, odpisane zostaną Danielle Collins, co też oznacza, że Amerykanka spada w okolice 50. pozycji. A w Rzymie już w trzeciej rundzie może zagrać z Igą Świątek, co pewnie też wywoła dodatkowe emocje.