W piątkowe popołudnie nie zobaczyliśmy meczu z udziałem Igi Świątek. Wszystko ze względu na fakt, że rywalka Polki - Karolina Pliskova - wycofała się z rywalizacji z powodu kontuzji dolnego odcinka pleców. Za Czeszką intensywne dwa tygodnie, stąd trudno się dziwić, że jej organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa. Tuż po tym, jak w minioną niedzielę sięgnęła po triumf w turnieju WTA 250 w Kluż-Napoce, wsiadła w samolot i przyleciała do Dohy, by już w poniedziałek rozegrać pierwszy mecz w stolicy Kataru. Pliskova wygrała w Dosze cztery spotkania - aż trzy z nich toczyły się na pełnym dystansie setów. Niemniej ciekawie przebiegał także czwarty pojedynek. W ćwierćfinale Czeszka pokonała Naomi Osakę po dwóch tie-breakach. Dzisiaj miała rozegrać swój dziesiąty mecz od 6 lutego. Na kilka godzin przed półfinałowym starciem Karolina podjęła jednak trudną decyzję o wycofaniu z dalszych zmagań w turnieju w Dosze, co jednocześnie oznaczało awans Igi Świątek do finału. Polka nie przeszła obojętnie obok całego zdarzenia i za pośrednictwem platformy X (dawniej Twitter) zabrała głos, kierując kilka ciepłych słów do Pliskovej. Nasza tenisistka z jednej strony cieszyła się z awansu do wielkiego finału, ale z drugiej - bardzo żałowała, że nie mogła go uzyskać w bezpośredniej rywalizacji na korcie. "Cieszę się, że mogę zagrać w kolejnym finale w Dosze, ale żałuję, że nie możemy dzisiaj zagrać (z Karoliną - przyp. red.) i zapewnić dobrej zabawy kibicom" - napisała 22-latka. Karolina Pliskova odniosła się do słów Igi Świątek. Czeszka życzy Polce powodzenia w sobotnim finale Na odpowiedź reprezentantki Czech nie trzeba było długo czekać. Karolina skomentowała wpis aktualnej liderki rankingu. "Dziękuję, Iga. Powodzenia jutro" - napisała triumfatorka ubiegłotygodniowego turnieju WTA 250 w Kluż-Napoce. W sobotnim finale rywalką Igi Świątek będzie Jelena Rybakina. Polka dostanie zatem okazję do zrewanżowania się swojej przeciwniczce za ostatnie trzy porażki w oficjalnych spotkaniach. Ich ostatnie starcie odbyło się w maju podczas turnieju WTA 1000 w Rzymie. Wówczas raszynianka poddała mecz w trzecim secie z powodu kontuzji. Teraz nasza tenisistka będzie chciała zrobić wszystko, by po raz pierwszy od blisko 30 miesięcy pokonać jedną ze swoim najgroźniejszych rywalek w oficjalnych rozgrywkach. Mecz o tytuł rozpocznie się o godz. 16:00 czasu polskiego. Więcej szczegółów na ten temat można znaleźć TUTAJ.