Tego nie można było przewidzieć. Iga Świątek nie dokończyła meczu z Jeleną Rybakiną w ćwierćfinale turnieju w Rzymie. Po świetnym pierwszym secie, w samej końcówce drugiego doznała kontuzji. Przystąpiła jeszcze do rywalizacji, ale w piątym gemie trzeciego seta zrezygnowała z gry. Polka nie obroni tytułu na Foro Italico. Pytanie jednak brzmi: "Co z występem na kortach Roland Garrosa?" Dramat Igi Świątek. Nowe wieści od trenera Polka doznała kontuzji prawej nogi, trzymała się za udo i prawdopodobnie to było przyczyną kreczu. Cały czas nie ma oficjalnego potwierdzenia, co dokładnie się stało, natomiast pierwsze wieści ze sztabu najlepszej polskiej tenisistki już wypłynęły. "Jutro rano robimy diagnostykę obrazową i dopiero wtedy będzie wiadomo, jak poważny jest uraz" - przekazała za pośrednictwem Twittera wiadomość od Tomasza Wiktorowskiego Joanna Sakowicz-Kostecka. Fatalne obrazki na korcie. Rywalka Igi Świątek reaguje Polka kończy występ w Rzymie na ćwierćfinale. Nie wiadomo jednak na ile kontuzja, którą odniosła w meczu z Rybakiną jest groźna. Kolejny turniej to wielkoszlemowy Roland Garros, główny cel tej części sezonu dla Świątek. Mecze turnieju głównego w Paryżu rozpoczynają się 28 maja. Na razie jednak nie ma co popadać w zbytni pesymizm. Krecze w tenisie się zdarzają, czasem nie muszą oznaczać niczego poważnego, choć z pewnością Polka przejdzie dokładne badania. Brak walki o kolejny triumf w Rzymie jest bolesny, ale w tym wypadku zdrowie jest zdecydowanie ważniejsze, szczególnie, że sezon wciąż jest jeszcze długi. Rywalka Świątek zabrała głos. "Widziałam, jak coś się stało" Po spotkaniu głos zabrała rywalka Igi Świątek. Jelena Rybakina przyznała, że od początku widać było, że coś ze zdrowiem Polki jest nie tak. "Widziałam, jak coś się stało w tiebreaku, niemal w ostatnim punkcie, ale nie wiedziałem, jak poważne to było" - powiedziała tuż po meczu reprezentantka Kazachstanu. Teraz kibicom pozostaje tylko czekać na to, co wykażą badania. I mieć nadzieję, że uraz nie okaże się poważny.