Iga Świątek podczas tegorocznego Roland Garros stanęła przed kolejną szansą, by po raz pierwszy od roku zagrać w finale turnieju WTA. Niestety, zwycięski marsz Polki w Paryżu powstrzymała Aryna Sabalenka, która po 139 minutach walki w półfinale wyeliminowała tenisistkę z Raszyna. Ta w dwóch pierwszych setach postawiła się rywalce (pierwszego przegrała dopiero po tie-breaku, w drugim triumfowała 6:4), ale w ostatniej partii została rozbita 0:6. "Liczyłam na to, że serwis zacznie wchodzić i będę w stanie zagrać trochę bardziej wyrównany mecz i to się wydarzyło w drugim secie. A w trzeciej partii po prostu popełniłam kilka błędów na początku, zabrakło u mnie intensywności, a ona zagrała odważniej, przez co set mi uciekł" - przyznała później Świątek podczas spotkania z dziennikarzami. Roland Garros. Iga Świątek dosadnie oceniona przez eksperta Przebieg trzeciego seta zaskoczył zarówno kibiców, jak i ekspertów, którzy zwracali uwagę na kapitalną postawę Sabalenki, która wystrzegała się błędów. Tych niestety nie uniknęła Polka, o czym w rozmowie z TNT Sports mówił Alex Corretja. Były hiszpański tenisista, który dwukrotnie wystąpił w finale Roland Garros (w 1998 i 2001 roku), najpierw docenił obie tenisistki. "To było niesamowite, jak grały. To było szybkie" - przyznał cytowany przez tennis365.com. Corretja zauważył, że na początku meczu Polka popełniała zbyt wiele błędów, z kolei w trzecim secie "straciła trochę swojego DNA". "Czuję, że Iga ciężko pracowała, aby stać się agresywną zawodniczką, co jest dla niej bardzo dobre, gdy staje naprzeciwko Rybakiny lub Sabalenki, które mają tak dużo siły" - podkreślił. Przy okazji Hiszpan postawił brutalną diagnozę ws. tenisistki z Raszyna. Jego zdaniem Polce wciąż brakuje cierpliwości - w jej grze widać pośpiech oraz próbowanie zagrań, w których nie czuje się komfortowo. A to sprawia, że kibice Świątek jeszcze muszą poczekać na jej powrót do dawnego, wysokiego poziomu. "To nie jest łatwe, bo była tak solidna i wygrała tutaj cztery razy, ale zdała sobie sprawę, że musi dodać coś jeszcze. Myślę, że to znajdzie, ale trochę czasu zajmie jej zrozumienie, jak grać, nie tracąc swojej tożsamości" - skwitował.