Iga Świątek podchodziła do zawodów Qatar TotalEnergies Open 2025 w Dosze jako główna faworytka - i trudno się temu dziwić, bowiem wiceliderka światowego rankingu w trzech poprzednich sezonach trzykrotnie sięgała w ramach tego turnieju po trofea. W tegorocznej edycji przeciwniczki stawiały przed nią naprawdę poważne wyzwania, ale ostatecznie raszynianka ogrywała kolejno Marię Sakkari, Lindę Noskovą oraz Jelenę Rybakinę. Później przyszedł czas na starcie z Jeleną Ostapenko... Wściekłość Świątek, puściły jej nerwy na korcie. Ostapenko w szoku, jej mina mówi wszystko Jelena Ostapenko w końcu się przełamała - akurat w starciu z Igą Świątek... Ta nie miała na korcie litości dla Polki - zamknęła zmagania w dwóch setach i przy wyniku 6:3, 6:1. W ten sposób jej bilans bezpośrednich starć z Świątek wynosi już 5:0, co jest absolutnym ewenementem. Nie ma drugiej tak kłopotliwej dla globalnej "dwójki" przeciwniczki - ale to jeszcze nie wszystko. Jak wskazano na profilu "OptaAce" Ostapenko w piątek nie tylko potwierdziła swoją dominację nad reprezentantką Polski, ale też jej kosztem była w stanie zakończyć kłopotliwą dla siebie passę - Łotyszka po sześciu latach i 321 dniach zdołała w końcu przedrzeć się znowu do finału rywalizacji rangi 1000. Tak długiej przerwy w tym kontekście nie doświadczyła żadna inna zawodniczka od czasu, gdy taki format współzawodnictwa wprowadzono w 2009 roku. Warto nadmienić, że w międzyczasie zdecydowanie lepiej radziła sobie w tym temacie w grze podwójnej i mieszanej - w deblu trzykrotnie notowała finałowe występy w Wielkim Szlemie i dwukrotnie w "tysięcznikach", a do tego osiągnęła też jeden finał w mikście na Wimbledonie. Trudno uwierzyć, co Ostapenko powiedziała po meczu ze Świątek. Wypaliła przed kamerami Ostapenko zna już swoją finałową rywalkę. Powtórzenie wydarzeń z Miami nie wchodzi dla niej w grę "Penko" po raz ostatni meldowała się w finale singlowych zmagań rangi 1000 w Miami w marcu 2018 roku - wówczas jednak musiała uznać wyższość Sloane Stephens, która wygrała 7:6 (7-5), 6:1. Teraz 27-latka z pewnością nie chciałaby doświadczyć powtórki z rozrywki... Tym razem jej oponentką będzie przedstawicielka USA Amanda Anisimova, która w swoim półfinale w Katarze ograła Jekaterinę Aleksandrową. Starcie obu pań odbędzie się w sobotę 15 lutego i emocji z pewnością tu nie zabraknie.