Do takich wniosków można dojść analizując wyniki raportu finansowego Sportico - obejmujące okres między czerwcem 2021 a majem 2022 roku. Ostatnie trzy miesiące tego okresu to już czas absolutnej dominacji polskiej tenisistki, która na początku kwietnia została liderką listy WTA, wygrywając do tego czasu cztery ważne turnieje WTA 1000 - w Dosze, Rzymie, Miami i Indian Wells. Tylko w tych dwóch ostatnich zarobiła łącznie 2,46 miliona dolarów, czyli więcej, niż Naomi Osaka, Emma Raducanu i Serena Williams razem wzięte od stycznia do końca października. A jednak to te trzy zawodniczki przewodzą liście płac opublikowanej przez amerykańską firmę Sportico. Sportico już w maju opublikowało listę stu najlepiej zarabiających sportowców na świecie. W tamtym zestawieniu znalazły się zaledwie dwie kobiety - tak bardzo pod względem finansowym panowie zdominowali sport. Najwyżej wyceniono dochody LeBrona Jamesa, koszykarza LA Lakers, na blisko 127 milionów dolarów, z czego niecałe 37 milionów pochodzi z kontraktu klubowego, a cała reszta - to dodatki z umów marketingowych czy sponsorskich. Za jego plecami znaleźli się piłkarze: Leo Messi, Cristiano Ronaldo i Neymar. Najlepsza z kobiet, Naomi Osaka, sklasyfikowana została na 20. pozycji, zaś kolejna - Serena Williams - na 52. Innych pań w czołowej setce już nie było, znalazł się w niej za to Robert Lewandowski: na 63. miejscu (zarobił 33,8 miliona dolarów). A Iga Świątek? Naomi Osaka zdystansowała resztę. Miała pomysł na biznes Nazwisko Polki pokazało się dopiero na liście piętnastu najlepiej opłacanych pań w sporcie - opublikowanej dopiero teraz przez Sportico. Jak się okazuje, na szczycie znalazły się trzy tenisistki, ale nie dzięki pieniądzom podniesionym z kortów, a globalnym kontraktom. Naomi Osaka w ocenianym okresie nie dokonała niczego wielkiego, jedynie w tym roku awansowała do finału w Miami (gładko przegrała z Igą Świątek) i półfinału turnieju w Melbourne, poprzedzającego Australian Open. Tyle że zarobione w ten sposób 1,2 miliona dolarów to tylko niewielki dodatek do 52 milionów wynikających z umów biznesowych. Japonka zawsze podkreślała, że w sporcie i biznesie porusza się swoimi drogami, a w maju założyła agencję menedżerską Evolve, wspólnie ze swoim agentem Stuartem Duguidem. Niedługo później klientem jej agencji został charyzmatyczny Nick Kyrgios. Emma Raducanu - idealne wykorzystanie jednego sportowego sukcesu Równie wysoka dysproporcja jest w przypadku zarobków Sereny Williams, która niedawno zakończyła karierę (300 tys. dolarów na korcie i 35 milionów z innych źródeł), a także i Emmy Raducanu (3,2 miliona oraz 23 miliony). Ta ostatnia okazała się tenisistką jednego turnieju - rok temu wygrała US Open, choć jako 150. tenisistka w rankingu zaczynała od pierwszej rundy kwalifikacji. 18-latka stała się wtedy "sportowcem globalnym" - podpisała umowy z Tiffanym, Diorem, Evian, Porsche czy Brittish Airways. Specjaliści od marketingu wróżyli jej wtedy, że stanie się pierwszą kobietą z rocznymi zarobkami na poziomie minimum 100 milionów dolarów. Było jej o tyle łatwiej, że urodziła się w Toronto, reprezentuje Wielką Brytanię, ma obywatelsko tak brytyjskie, jak i kanadyjskie, matka pochodzi z Chin, a ojciec - z Rumunii. Do tego Raducanu włada językiem mandaryńskim, co przy olbrzymim chińskim rynku też ma wielkie znaczenie. Tyle że sportowo zaliczyła bardzo kiepski rok, a bez tego marzenia o stu milionach dolarów będzie ciężko zrealizować. Iga Świątek - siódma w rankingu Sportico Iga Świątek w rankingu Sportico znalazła się na siódmej pozycji: wyprzedziły ją jeszcze Eileen Gu (urodzona w USA reprezentantka Chin w narciarstwie dowolnym, dwukrotna mistrzyni olimpijska z Pekinu), Simone Biles (amerykańska gimnastyczka, czterokrotna mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro) oraz Jin Young Ko (południowokoreańska golfistka). Wszystkie zarobiły więcej na umowach sponsorskich niż w rywalizacji sportowej. Czołową dziesiątkę uzupełniają jeszcze trzy inne tenisistki: Coco Gauff, Ashleigh Barty oraz Leylah Fernandez. Jedynie Barty, która już zakończyła karierę, więcej pieniędzy wywalczyła na korcie niż z dodatkowych umów, czyli tak jak Polka. Najwyższe zarobki kobiet w sporcie: 1. Naomi Osaka (Japonia, tenis) - 53,2 miliona dolarów2. Serena Williams (USA, tenis) - 35,3 miliona dolarów3. Emma Raducanu (Wielka Brytania, tenis) - 26,2 miliona dolarów4. Eileen Gu (Chiny, narciarstwo dowolne) - 22 miliony dolarów5. Simone Biles (USA, gimnastyka artystyczna) - 9 milionów dolarów6. Jin Young Ko (Korea Południowa, golf) - 8,3 miliona dolarów7. Iga Świątek (Polska, tenis) - 8,1 miliona dolarów8. Coco Gauff (USA, tenis) - 7,7 miliona dolarów9. Ashleigh Barty (Australia, tenis) - 7,6 miliona dolarów10. Laylah Fernandez (Kanada, tenis) - 6,4 miliona dolarów W przyszłym roku Polka w tej klasyfikacji powinna być już znacznie wyżej. Raz, że dzięki triumfom w Wielkich Szlemach w Paryżu i Nowym Jorku zarobiła łącznie prawie 5 milionów dolarów. A przecież przed nią kolejne wielkie turnieje, w tym m.in. WTA Finals. A ponadto Iga zdecydowała się na podpisanie umowy z IMG Tennis - największą firmą menedżerską na świecie, obsługującą m.in. Novaka Djokovicia czy Serenę Williams. Właśnie po to, by cyferki po tej drugiej stronie dochodów, tych spoza kortu, też się zaczęły zgadzać.