Pod koniec listopada cały świat znów zaczął mówić o Idze Świątek, ale nie ze względu na jej wyniki na kortach. To właśnie wtedy jej sztab wydał szokujący komunikat, w którym poinformował, że w organizmie Polki wykryto śladowe ilości zakazanej w sporcie substancji, trimetazydyny i dlatego tenisistka wycofywała się jesienią z kolejnych turniejów. Natychmiast wszczęto postępowanie wyjaśniające i szybko znaleziono "winnego" - fabrycznie zanieczyszczony lek z melatoniną. Zawodniczkę ukarano symbolicznym, miesięcznym zawieszeniem. 23-latka odbyła już całą karę. Reakcje na sensacyjną wiadomość ws. Polki w środowisku były bardzo różne - od wyrozumiałości i pełnego wsparcia dla drugiej rakiety świata, po ostrą krytykę dla decyzji ITIA o łagodnym potraktowaniu tenisistki. Wśród tych drugich głosów wyraźnie słyszalny był zwłaszcza ten Nicka Kyrgiosa, który wielokrotnie uderzał w Igę Świątek w mediach społecznościowych. - Nasz sport jest ugotowany - napisał na portalu X zaraz po ogłoszeniu kary. - Wymówką, której wszyscy możemy użyć, jest to, że nie wiedzieliśmy. Po prostu nie wiedzieliśmy. Profesjonaliści na najwyższym poziomie sportu mogą teraz po prostu powiedzieć "nie wiedzieliśmy" - kontynuował później. Udostępniał też wpisy innych. - Gdzie jest kara, gdzie jest środek odstraszający? Czy oblanie testów antydopingowych to już nic wielkiego w tenisie? - cytował, dodając emotikony strzykawki i butelki z płynem. W podobnym tonie kontrowersyjny Australijczyk wypowiadał się wcześniej o sytuacji Jannika Sinnera, u którego także wykryto niedozwoloną substancję i który też nie poniósł większych konsekwencji. W obu przypadkach nie ukrywał, że kara powinna być surowsza, a dyskwalifikacja dłuższa. Ujawnia prawdziwe intencje Kyrgiosa. To dlatego tenisista atakuje Świątek Jak się okazuje, Nick Kyrgios może mieć interes w takim zachowaniu, a przynajmniej tak twierdzi włoski dziennikarz, Ubaldo Scanagatta. Jak słusznie zauważa, tenisista niebawem powróci na kort po długiej przerwie, spowodowanej problemami ze zdrowiem. Zrobienie hałasu wokół własnej osoby jest mu więc teraz bardzo na rękę. - uważa Włoch, którego wypowiedzi dla "Football Club" w radiu Giornale cytuje portal Ubitennis. I dodaje: - Nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do jego słów. Zachowanie Nicka Kyrgiosa już przyniosło pierwsze konsekwencje. Świątek wraz z Australiczykiem byli bowiem w jednym zespole na zbliżający się turniej towarzyski World Tennis League. Byli, bo już dobę po ogłoszeniu kary dla Polki i pierwszych, ostrych reakcjach tenisisty doszło w nim do zmian. Kontrowersyjny zawodnik z teamu Eagles przeniósł się do Kites, a w jego miejsce wskoczył Stefanos Tsitsipas.