Dzisiejszy pojedynek Igi Świątek okazał się kolejnym rollercoasterem dla Polki podczas tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Madrycie. Nasza reprezentantka przegrała pierwszego seta z Madison Keys do zera. Po raz ostatni raszynianka nie zdobyła choćby jednego gema w partii niespełna cztery lata temu, gdy rywalizowała na trawie z Darią Kasatkiną. Mimo bolesnego startu, wiceliderka rankingu zdołała odwrócić losy spotkania. Ostatecznie wygrała 0:6, 6:3, 6:2 i zameldowała się w najlepszej "4" Mutua Madrid Open, rewanżując się Amerykance za porażkę z tegorocznego Australian Open. 23-latka mogła zatem czekać, z kim przyjdzie jej się zmierzyć w półfinale. Rywalkę dla Świątek miał wyłonić elektryzujący pojedynek pomiędzy Mirrą Andriejewą i Coco Gauff. Niezależnie, z kim miałaby się zmierzyć Polka, byłaby to szansa na wzięcie rewanżu za dwie ostatnie porażki w bezpośrednich bataliach z obiema tenisistkami. Z Rosjanką przegrała w tym sezonie w Dubaju i Indian Wells, a z Amerykanką - podczas ubiegłorocznego WTA Finals oraz w trakcie United Cup 2025. W zestawieniu H2H Coco prowadziła z Mirrą 2-0, ale ich ostatnia batalia miała miejsce pod koniec sierpnia 2023 roku. W środę zawodniczka pochodząca z Krasnojarska stanęła przed szansą na pierwszą wygraną. WTA Madryt: Iga Świątek poznała półfinałową rywalkę. Zwrot akcji w meczu Andriejewa - Gauff Mecz Andriejewa - Gauff rozpoczął się od dwóch przełamań - najpierw na korzyść Mirry, a potem Coco. Różnica polegała jednak na tym, że w drugim gemie Rosjanka miała w sumie dwie okazje na 2:0. Ostatecznie przegrała jednak rywalizację, tracąc serwis po piątym break poincie. Następne minuty przebiegały pod dyktando podających. Kolejne emocje nastały podczas szóstego rozdania. Wówczas znów obserwowaliśmy grę na przewagi, ale Amerykanka nie potrafiła wypracować sobie ani jednej piłki na przełamanie. Doszło do wyrównania na 3:3. Od siódmego gema rozpoczął się festiwal break pointów. Najpierw swoją okazję na 4:3 miała Andriejewa, potem łącznie trzy piłki na 5:3 posiadała Gauff. Przełamanie nastąpiło dopiero w trakcie dziewiątego rozdania. Mirra dobrała się do serwisu rywalki bez straty punktu i przy stanie 5:4 podawała po zwycięstwo w premierowej odsłonie. Prowadziła 40-15 i wydawało się, że jest na dobrej drodze do zgarnięcia pierwszej partii. Nie wykorzystała jednak żadnego z dwóch setboli i po chwili nastąpił zwrot akcji. Amerykanka odrobiła stratę i wróciła do gry. Rosjanka z kolei kompletnie się posypała. Coco wygrała w sumie 10 z 11 ostatnich punktów seta. Ostatecznie to mistrzyni US Open 2023 cieszyła się z wygranej 7:5. Andriejewa miała problem z tym, by wrócić na właściwe tory. Na korcie rozpoczęła się dominacja ze strony reprezentantki Stanów Zjednoczonych. Gauff zgarniała swoje podania do zera, a dodając do tego przełamanie w drugim gemie po powrocie ze stanu 15-30, szybko zagościł rezultat 3:0 w drugiej odsłonie na korzyść Amerykanki. W pewnym momencie wydawało się, że tę partię wynikiem 6:0. Prowadziła już 5:0 30-0, ale przy podaniu Mirry. Wtedy Rosjanka wygrała cztery akcje z rzędu i przerwała niechlubną passę ośmiu przegranych gemów z rzędu. Po chwili Coco wykorzystała jednak swój serwis i zamknęła pojedynek rezultatem 7:5, 6:1. Tym samym to reprezentantka Stanów Zjednoczonych powalczy z Igą Świątek o finał WTA 1000 w Madrycie. Pojedynek rozpocznie się w czwartek nie przed godz. 16:00.