Przed losowaniem wiedzieliśmy, że istnieje szansa na polski pojedynek w trzeciej rundzie, ale musiało zostać spełnionych w tym celu kilka warunków. Na nasze szczęście - wszystkie udało się zrealizować. Najpierw duży krok postawiła <a href="https://sport.interia.pl/tenis/profil-magda-linette,sppi,678634">Magda Linette</a>, która w pierwszym meczu odwróciła losy rywalizacji i <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-alez-zwrot-akcji-wielki-triumf-magdy-linette-byla-liderka-be,nId,7059344">pokonała Wiktorię Azarenkę</a> w trzech setach. Później pierwszy stempel postawiła <a href="https://sport.interia.pl/tenis/profil-iga-swiatek,sppi,677871">Iga Świątek</a> dzięki <a href="https://sport.interia.pl/iga-swiatek/news-swietne-otwarcie-igi-swiatek-zupelnie-inne-oblicze-polki-pew,nId,7062314">wygranej z Sarą Sorribes Tormo</a>. W drugiej rundzie Magda zmierzyła się z Jennifer Brady. <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-zaskakujacy-przebieg-meczu-linette-wyczekiwane-polskie-starc,nId,7062466">Panie rozegrały zaledwie cztery gemy</a>, a wszystko to było spowodowane kontuzją kolana, jakiej doznała Amerykanka. Wszystko stało się zatem jasne - ostatni krok zależał od Igi. Raszynianka wykonała swoje zadanie i <a href="https://sport.interia.pl/iga-swiatek/news-iga-swiatek-musiala-opuscic-kort-ale-wygrala-polski-mecz-sta,nId,7064645">pokonała Warwarę Graczewą</a>, zapewniając nam polski pojedynek dwóch najlepszych tenisistek w naszym kraju. Zacieraliśmy zatem ręce na to, co wydarzy się w środowy poranek polskiego czasu. W pierwszym secie pełna dominacja Igi Mecz od własnego podania rozpoczęła Iga Świątek. Mimo problemów z pierwszym podaniem, młodsza z naszych reprezentantek znakomicie radziła sobie w wymianach i wygrała gema do zera. Zmotywowana dobrym początkiem raszynianka od razu ruszyła z myślą, by zbudować sobie solidną przewagę przed dalszym fragmentem spotkania. Gem przy serwisie poznanianki był bardzo wyrównany, ale ciągle o krok z przodu znajdowała się 22-latka. Była liderka rankingu w końcu dopięła swego, wykorzystując trzecią szansę na przełamanie. Świątek poszła za ciosem i chwilę później objęła już prowadzenie 3:0. Forehand znakomicie funkcjonował u młodszej z Polek, co wydatnie wspomagało jej grę. W tym momencie Linette nie za bardzo wiedziała, gdzie znaleźć słabszy punkt w grze swojej rodaczki. Kolejny gem rozpoczął się od punktu dla 31-latki z Poznania, ale później inicjatywę w gemie przejęła Iga. Przy break poincie, mimo znakomitego serwisu i przewagi sytuacyjnej, Magda popełniła niewielki błąd z forehandu, który kosztował ją utratę kolejnego gema w tym secie. Koncert Igi Świątek w Pekinie na korcie o nazwie Lotus trwał. Raszynianka śmiało chodziła czasami przy wymianach do siatki i kończyła przy niej akcje. Po chwili mieliśmy już 5:0 dla młodszej z zawodniczek. W kolejnym gemie Linette musiała się ratować przed "bajglem", czyli setem przegranym do zera. Udało się - zapisała się na tablicy wyników, wygrywając swoje podanie bez straty punktu. Potem nie było już jednak ratunku dla poznanianki - druga zawodniczka rankingu WTA dołożyła szóstego gema w tej partii i wygrała ją 6:1. Był to już 27. set w tym sezonie wygrany takim stosunkiem przez młodszą z Polek. Kontynuacja świetnej gry Świątek, Magda bez szans Drugą partię otwierała tym razem 31-latka z Poznania. Z pewnością liczyła na to, że uda jej się utrzymać własny serwis i lepiej wejść w tego seta. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Była liderka rankingu WTA od razu przełamała Magdę i objęła prowadzenie 1:0. W następnym gemie Iga potwierdziła znakomitą dyspozycję tego dnia. Posłała nawet jeden wygrywający serwis z prędkością 188 km/h. Jej gra z każdym gemem wyraźnie się nakręcała, grała momentami jak w transie. Poza pojedynczymi punktami Linette nie była w stanie nawiązać równorzędnej rywalizacji i odpowiedzieć na to, co prezentowała w środę jej rodaczka. Chwilę później mieliśmy już 3:0 z podwójnym przełamaniem. Młodsza z zawodniczek wyraźnie nie chciała się zatrzymywać - pewnie wygrała swój gem serwisowy i miała już cztery gemy przewagi. Magda uniknęła jednak po raz kolejny przegrania seta do zera. Wygrała swój serwis, tracąc zaledwie jeden punkt. W tym momencie mieliśmy 4:1 dla 22-latki. Dobra passa Linette nie potrwała długo, bo już po chwili Iga dopisała gema przy własnym podaniu i znowu powiększyła przewagę. Kolejny gem okazał się ostatnim w tym meczu - Świątek ponownie przełamała swoją rodaczkę i awansowała do ćwierćfinału, potwierdzając status rakiety numer 1 w naszym kraju. W kolejnej rundzie raszynianka zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Caroline Garcia - Anhelina Kalinina. Magdzie pozostaje jeszcze występ w deblu, gdzie awansowała już do ćwierćfinału, grając u boku Amerykanki - Peyton Stearns. Spotkania o tytuł w grze pojedynczej i podwójnej podczas WTA 1000 w Pekinie zaplanowano na niedzielę, 8 października. Mecz trzeciej rundy WTA 1000 w Pekinie: Iga Świątek (Polska, 2) - Magda Linette (Polska) 6:1, 6:1